Od maja rodzic nie będzie musiał wyrazić zgody na to, by jego niepełnoletnia córka mogła kupić pigułkę "dzień po" - tak minister zdrowia Izabela Leszczyna odpowiada na wątpliwości dotyczące nowego rozporządzenia, które ma ułatwić dostęp do antykoncepcji awaryjnej. Szefowa resortu przedstawiła szczegóły tzw. planu B dla polskich kobiet, który - jak mówiła - "nie jest rozwiązaniem idealnym, ale jedynym możliwym i zgodnym z prawem, do czasu wyboru nowego prezydenta". Część środowiska medycznego już zgłasza wątpliwości w sprawie tego pomysłu.

W czwartek po południu odbył się briefing prasowy z udziałem minister zdrowia Izabeli Leszczyny i konsultanta krajowego w dziedzinie perinatologii prof. Mirosława Wielgosia. W trakcie spotkania z dziennikarzami ogłoszono szczegóły rozporządzenia szefowej Ministerstwa Zdrowia (MZ) ws. tabletki "dzień po".

Usługa farmaceutyczna, a nie świadczenie zdrowotne

Od maja rodzic nie będzie musiał wyrazić zgody, by jego niepełnoletnia (ale powyżej 15. roku życia) córka mogła kupić pigułkę "dzień po" - tak minister zdrowia Izabela Leszczyna odpowiada na wątpliwości dotyczące nowego rozporządzenia. Resort zdrowia chce, by od maja receptę mogli wystawiać nie tylko lekarze, lecz także farmaceuci.

Jak to możliwe, że zgoda rodzica w aptece nie będzie już wymagana? Wypisanie przez farmaceutę recepty na pigułkę "dzień po" nie będzie traktowane jak świadczenie zdrowotne, lecz jak usługa farmaceutyczna.

Nazwa jest istotna, bo zgoda rodzica albo opiekuna prawnego jest niezbędna tylko w przypadku świadczenia zdrowotnego.

Usługa farmaceutyczna nie jest świadczeniem zdrowotnym, w związku z czym nie obejmują jej przepisy, które wynikają z ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowych ze środków publicznych. Tabletka jest absolutnie bezpieczna dla zdrowia także młodej dziewczyny, nie będzie wymagana obecność rodzica - powiedziała Izabela Leszczyna.

Jak informuje reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, część środowiska medycznego już zgłasza wątpliwości w sprawie tego pomysłu. Konsultacje społeczne tej propozycji potrwają jeszcze prawie dwa tygodnie.

Szczegóły sprzedaży tabletki "dzień po"

Minister zdrowia w trakcie briefingu poinformowała, że przewidziany w projekcie rozporządzenia program potrwa do 2026 r. i obejmie całą Polskę.

Do programu mogą przystąpić wszystkie apteki, podpisując odpowiednią umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Izabela Leszczyna przypomniała, że zgodnie z projektem, aby wydać na prośbę pacjentki pigułkę antykoncepcji awaryjnej, magister farmacji - z co najmniej rocznym stażem - będzie musiał najpierw przeprowadzić z nią wywiad. Po nim wypisze receptę farmaceutyczną i wyda lek. Przy tej usłudze farmaceutycznej nie będzie wymagana obecność rodzica - zaznaczyła.

Dodała, że wierzy w to, iż farmaceuci jako medycy kierują się wiedzą medyczną, a nie wiedzą "zaczerpniętą nie wiadomo skąd i tak naprawdę nieprawdziwą". Liczymy na to, że farmaceuci to ludzie, którzy mają świadomość, że lepiej zapobiegać niechcianej ciąży, niż ją abortować. I na to liczymy - powiedziała Leszczyna.

Programem pilotażowym zostają objęci pacjenci, którzy ukończyli 15. rok życia najpóźniej w dniu zgłoszenia się do apteki (która przystąpi do programu). W przypadku wątpliwości w zakresie wieku pacjenta, farmaceuta weryfikuje go w oparciu o dokument ze zdjęciem, na podstawie którego wiek ten może zostać potwierdzony.

Ponadto, w aptece biorącej udział w programie musi znajdować się miejsce, w którym farmaceuta będzie mógł przeprowadzić wywiad z pacjentką w sposób zapewniający poszanowanie jego praw oraz bezpieczeństwo przekazywanych przez niego informacji.

"Do czasu wyboru nowego prezydenta"

Leszczyna skomentowała na konferencji prasowej weto prezydenta Andrzeja Dudy wobec ustawy ws. pigułki "dzień po". Oceniła, że "argumentacja mówiąca o trosce o młode dziewczyny nie wytrzymuje zderzenia z logiką". Gdyby pan prezydent rzeczywiście troszczył się o młode osoby w ten sposób, że chce je ustrzec przed bezpieczną antykoncepcją, to powinien przygotować ustawę zakazującą współżycia seksualnego do 18. roku życia - powiedziała.

Podkreśliła, że tabletka "dzień po" jest zarówno bezpieczna z punktu widzenia medycznego, jak i akceptowalna z punktu widzenia etycznego. Tabletka - powtarzam to od wielu tygodni, a nawet miesięcy - nie jest tabletką wczesnoporonną. Jest tabletką, która nie dopuszcza do połączenia komórki jajowej z plemnikiem, czyli nie dopuszcza do zajścia w ciążę - mówiła.

W mojej ocenie, decyzja prezydenta nie była efektem troski, tylko raczej obłudy i obskurantyzmu - powiedziała.

Odnosząc się do projektu rozporządzenia, minister zdrowia oceniła, że "nie jest rozwiązaniem idealnym, ale jedynym możliwym i zgodnym z prawem, do czasu wyboru nowego prezydenta"Prezydenta, dla którego prawa kobiet, czyli prawa człowieka będą prawdziwą, a nie tylko deklaratywną wartością - dodała.

Prof. Wielgoś: Antykoncepcja awaryjna nie zastąpi regularnej antykoncepcji, ani edukacji

Konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii prof. Mirosław Wielgoś podczas briefingu prasowego zwracał uwagę na to, że antykoncepcja awaryjna jest bardzo istotnym elementem w zapobieganiu niechcianej ciąży. Oczywistym jest to, że antykoncepcja awaryjna w żaden sposób nie zastąpi regularnej antykoncepcji, ani też edukacji seksualnej. Tutaj niezbędne są działania równoległe. Proszę tylko pamiętać, że na te działania potrzeba bardzo dużo czasu - mówił Wielgoś.

Dodał, że w przypadku antykoncepcji awaryjnej "musimy działać tu i teraz". W związku z czym jest i będzie miejsce dla tego rodzaju antykoncepcji. I bardzo dobrze, że podejmowane są działania w celu ułatwienia dostępu do tego rodzaju antykoncepcji - zauważył.

Jeżeli chcemy, a wszyscy myślę chcemy dążyć do tego, żeby było jak najmniej aborcji, to najlepszym sposobem do tego - i wiele krajów się o tym przekonało na własnych przykładach - jest szeroki dostęp do antykoncepcji i wspomniana już edukacja seksualna - mówił prof. Wielgoś.

Dodał, że dostępne środki są lekami bezpiecznymi, które powinny być akceptowalne pomimo różnych podejść światopoglądowych. Pamiętajmy, że tabletka stosowana w antykoncepcji awaryjnej nie jest środkiem wczesnoporonnym. Mechanizm działania jest zupełnie inny, w związku z tym nie należy wysuwać takich argumentów i szerzyć nieprawdziwych informacji - podkreślił.

Opracowanie: