​Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie (Wielkopolskie) zawiesił w środę kierownika oddziału ginekologiczno-położniczego. Ma to związek ze śmiercią pacjentki, w której ciele zaszyto narzędzie chirurgiczne.

33-letnia mieszkanka Cienina Kolonii w pow. słupeckim zmarła 5 września. 27 sierpnia przeszła w konińskim szpitalu planową operację. W trakcie zabiegu w jej ciele zaszyto kilkudziesięciocentymetrowe narzędzie chirurgiczne. Wydobyto je dwa dni później, podczas kolejnej operacji. Okoliczności śmierci kobiety bada prokuratura.

Dyrektor konińskiej placówki Leszek Sobieski poinformował, że do czasu wyjaśnienia sprawy zawieszony jest kierownik oddziału ginekologiczno-położniczego - to jeden z lekarzy, który operował 33-latkę.

Mamy w swojej strukturze komisję ds. badania zdarzeń niepożądanych. To gremium odebrało oświadczenie od osób, które brały udział w jednej i drugiej operacji. Wykonaliśmy autopsję ciała pacjentki, czekamy na opisy patomorfologów. Próbki zabezpieczyła prokuratura, która zleci badania  -  oświadczył Sobieski.

Dyrektor dodał, że kierownik oddziału ginekologiczno-położniczego jest na razie jedyną zawieszoną w tej sprawie osobą. Drugi z lekarzy, który brał udział w operacji, czeka na wyniki ustaleń dotyczących okoliczności śmierci 33-latki. Jak powiedział dyrektor, musi mieć też na uwadze zapewnienie ciągłości pracy oddziału.

Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego dr. Romana Ostrzyckiego w Koninie wydała we wtorek oświadczenie w sprawie zdarzenia. Jak poinformowano, jest ono "szczegółowo badane przez szpital, celem ustalenia dokładnych jego okoliczności i ewentualnego związku z późniejszym zgonem chorej". Szpital zapewnił też, że "sprawdza obowiązujące procedury, by zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości". Leszek Sobieski powiedział w środę, że cały oddział ginekologiczno-położniczy zostanie poddany audytowi pod kątem ryzyka występowania zdarzeń niepożądanych.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koninie prok. Aleksandra Marańda informowała, że dotyczące tej sprawy postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi kara do 5 lat więzienia oraz narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi trzyletnie więzienie.

Jak dodała Marańda, trwa gromadzenie materiału dowodowego: analizowana będzie dokumentacja medyczna, powołani zostaną biegli, przesłuchani świadkowie.

 Zebrany materiał dowodowy pozwoli ustalić, czy pomiędzy działaniem lekarzy z Konina a zgonem pani Emilii istnieje związek przyczynowy - podała rzeczniczka.

Według dotychczasowych ustaleń, 33-letnia mieszkanka Cienina Kolonii w pow. słupeckim przeszła 27 sierpnia w konińskim szpitalu planową operację. Dwa dni później przeprowadzono u niej kolejny zabieg operacyjny. Rodzinie przekazano, że w trakcie tej operacji usunięto kobiecie ciało obce, jednak nie podano szczegółów, co usunięto.

29 sierpnia pacjentka została przewieziona na OIOM w stanie śpiączki, z której do dnia zgonu już się nie wybudziła. Z karty zgonu rodzina dowiedziała się, że nieplanowany zabieg operacyjny polegał na usunięciu z jej jamy brzusznej narzędzia chirurgicznego, które zostało zaszyte w czasie pierwszej operacji.