Terroryści wjechali do Biesłana samochodem ukradzionym milicjantowi w rejonie Mozdoku w Osetii Północnej. Jak w rejonie tak niestabilnym jak Kaukaz, w którym wzmocnione są środki bezpieczeństwa i zwiększona liczba posterunków i kontroli terroryści przemieszczają się z taką swobodą?

Teoretycznie na każdym posterunku kierowca powinien pokazać dokumenty, na każdym posterunku powinien zostać przeszukany bagażnik pojazdu. Ale można ominąć te „rygorystyczne przepisy” – wystarczy dać łapówkę.

W 1995 roku, gdy liczące ponad stu uzbrojonych po zęby bojowników komando czeczeńskiego dowódcy polowego Szamila Basajewa wjechało do Budionowska, swobodnie przekroczyło 24 posterunki. Basajew później przechwalał się: Dotarlibyśmy aż do Moskwy, gdyby nam wystarczyło pieniędzy.

Zwykle za przejazd bez kontroli trzeba zapłacić około 10 rubli. Kierowca po prostu podaje przez okno dokumenty z wyraźnie włożonym w nie banknotem, dokumenty są zwracane bez otwierania i bez banknotu. Stało się to tak popularne, że mieszkańcy regionu przyrównują to do popularnych na Zachodzie opłat za autostradę.