"Bój to jest wasz ostatni!" - usłyszeli w słuchawce telefonu pracownicy świętokrzyskiego kuratorium. Od momentu, gdy zaczęło się mówić o możliwości odwołania kuratora, odebrali kilka telefonów, w których regularnie pojawiają się groźby zwolnienia znacznej części urzędników. Dziś odchodzący kurator ujawnił te informacje, poprosił też publicznie wojewodę o szacunek dla jego byłych podwładnych.

Odwołany kurator Andrzej Sygut obawia się o los swoich podwładnych: "Do moich pracowników były telefony, że zostaną zwolnieni. Użyto tego cytatu z Międzynarodówki Bój to jest wasz ostatni". Głos w słuchawce mówił, że niedługo z kuratorium będzie musiała odejść co najmniej połowa urzędników. Kto jest autorem tych gróźb? Kurator poza mikrofonem przyznaje, że jeden z dzwoniących wystartuje w konkursie o jego stanowisko. Co na to wszystko wojewoda? W straszenie i dziwne telefony nie wierzy a urzędnicy nie powinni obawiać się bezzasadnych zwolnień: "Nie dałem jakichkolwiek podstaw do posądzania mnie, że w urzędzie zaczną się jakieś polityczne rozgrywki, czy będzie się ludzi oceniało pod względem politycznym". Co w takim razie o odwołanym kuratorze sądzi wojewoda Włodzimierz Wójcik: "To świetny fachowiec. Dokładnie zna problemy oświaty, ale po 12 latach pracy na tym stanowisku może mieć złe nawyki". Historia pokazuje, że wraz ze zmianą rządzących, zmieniają się współpracownicy. Niestety często bez względu na ich kompetencje.

17:30