- Leszkowi Balcerowiczowi wydaje się, że jest premierem - to słowa ministra Jerzego Kropiwnickiego, który od wczoraj przebywa na urlopie.
Na przymusowy wypoczynek wysłał go premier Buzek za głoszenie, wbrew
interesom rządu, pesymistycznych prognoz gospodarczych. Dziś minister
niczego nie prognozował, ale wyrażał nadzieje z dużą dawką ironii:
- Mam nadzieję, że podczas mojego urlopu gospodarka ruszy z kopyta,
luka w bilansie płatniczym się zamknie, inflacja się zmniejszy, a
bezrobocie spadnie - powiedział Kropiwnicki w Łodzi.
Odwołania szefa Rządowego Centrum Studiów Strategicznych domaga się
Unia Wolności. Urlop, to zdaniem rzecznika Unii Andrzeja Potockiego,
rozwiązanie tymczasowe. - Minister Kropiwnicki powinnen był odejść już
dawno, ale premier nie może się zdecydować - powiedział szef klubu
Unii Wolności Jerzy Wierchowicz, gość Krakowskiego Przedmieścia 27.