Krakowski sąd skazał motorniczego Piotra K. na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i grzywnę. Mężczyzna 3 lata temu spowodował wypadek, w którym zginęła jedna osoba, a druga została ciężko ranna. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca motorniczego zapowiedział apelację.

Sąd uznał, że motorniczy ponosi winę za wypadek, bo jechał za szybko. W wyroku zaznaczył jednak, że do wypadku pośrednio przyczynił się zły stan torowiska.

Do zdarzenia doszło 29 maja 2007 roku w centrum Krakowa. Podczas skrętu tramwaju linii 79 z ulicy Dietla w ulicę Stradomską wykoleił się drugi wózek drugiego wagonu. Rozpędzony wagon staranował znak i słupki, po czym uderzył w dwójkę pieszych oczekujących na zielone światło. Następnie wbił się w szybę wystawową. W wypadku zginął mężczyzna, a kobieta została ranna.

Prokuratura zarzuciła 41-letniemu Piotrowi K., że jako motorniczy tramwaju nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i przejeżdżając przez skrzyżowanie nie zachował szczególnej ostrożności przy wykonywaniu manewru oraz przekroczył dozwoloną prędkość.

Motorniczy nie przyznał się do winy. Początkowo twierdził, iż jechał z bezpieczną prędkością, a przyczyną wypadku był zły stan torowiska. Potem skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. Prokuratura na podstawie opinii biegłych ustaliła, że stan torowiska, pomimo pewnych usterek, był dobry, natomiast motorniczy wjechał na skrzyżowanie z nadmierną prędkością.

Oprócz kary pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny sąd ukarał także motorniczego pięcioletnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych.