Rozpoczęło się usuwanie barek, które na początku września zerwały się z cum i zatrzymały na stopniu wodnym Dąbie na Wiśle w Krakowie . Most nie został uszkodzony, ale dwie 50-tonowe jednostki to zagrożenie dla bezpieczeństwa miasta - uniemożliwiają normalny przepływ wody.

Jako pierwsza będzie usuwania podtopiona barka. Ekipa nurków ma ją uszczelnić z zewnątrz, a następnie nastąpi wypompowywanie wody z jej przegród. Gdy obiekt odzyska pływalność, zostanie odholowany.

Usunięcie drugiej z barek, która złamała się i zaklinowała na filarze stopnia, będzie trudniejsze. Nurkowie, którzy zbadali wrak, proponowali, aby przed wydobyciem pociąć go na części.

Właściciel barek zobowiązał się, aby cała operacja odbywała się pod nadzorem prokuratury, która prowadzi postępowanie w tej sprawie oraz żeby wydobywanie barek nie zagroziło uszkodzeniem stopnia Dąbie.

Barki przeznaczone na złom cumowały w porcie rzecznym na krakowskim Zabłociu. W nocy 1 września wezbrany nurt Wisły porwał trzy barki, które zatrzymały się na stopniu Dąbie. Jedną z nich udało się odholować za pomocą holownika, dwie pozostały przy stopniu wodnym.

Specjaliści orzekli, że usunięcie barek będzie możliwe, kiedy poziom Wisły osiągnie odpowiednio niski poziom. Za operację, która potrwa od tygodnia do dwóch tygodni, zapłaci właściciel barek.