Około 200 działek i nieruchomości należących do Krakowa próbują przejąć przez zasiedzenie inwestorzy i osoby prywatne. Tylko w ciągu ostatnich 10 lat podjęto w stolicy małopolski ponad trzy tysiące prób przejęcia gruntów w ten sposób. Około 300 z nich zakończyło się sukcesem. Czasem wystarczyło posadzić rabarbar, postawić wóz cyrkowy czy po prostu ogrodzić teren- donosi portal Onet.

Krakowscy urzędnicy nie pozostają jednak dłużni i sami próbują przez zasiedzenie przejąć 30 nieruchomości. To jednak nie wszystko. W kolejnych 60 przypadkach urząd rozważa możliwość złożenia wniosku do sądu o zasiedzenie.

O sprawach zasiedzenia ziemi w Krakowie zrobiło się ostatnio bardzo głośno. W połowie marca Onet opisał przypadek prywatnego inwestora, który posadził rabarbar na ziemi należącej do Politechniki. Następnie ją przejął i sprzedał urzędowi marszałkowskiemu za 10 milionów złotych.

Prywatni inwestorzy przekonują przed sądami, że w różny sposób użytkowali przez lata ziemię należącą do miasta. Wymiar sprawiedliwości często zgadza się z argumentacją inwestorów i prywatnych osób i przyznaje im prawo własności. W taki sposób miasto straciło wiele atrakcyjnych gruntów za darmo.

200 prób zasiedzenia

Kraków w ciągu ostatnich 10 lat straciło blisko 300 działek. Prób przejęcia terenu było jednak więcej, bo aż trzy tysiące. Tymczasem obecnie inwestorzy i osoby prywatne próbują zasiedzieć 200 działek i nieruchomości należących do Krakowa. To nie wszystko. Przedsiębiorcy chcą też zasiedzieć 27 gruntów należących do Skarbu Państwa, a znajdujących się na terenie Krakowa.

Należy podkreślić, że podstawowym zadaniem Urzędu Miasta Krakowa w warunkach toczących się postępowań sądowych o zasiedzenie gruntów gminnych i państwowych jest dążenie do ochrony i zachowania prawa własności wymienionych podmiotów - mówi Onetowi Marta Witkowicz, dyrektor wydziału skarbu miasta Krakowa.