Kraje członkowskie Unii Europejskiej zatwierdziły polski Krajowy Plan Odbudowy, który opiewa na ponad 35 miliardów euro - ustaliła korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon. Decyzja zapadła na spotkaniu ministrów finansów wspólnoty w Luksemburgu. Holandia wstrzymała się od głosu.

Pieniądze nie popłyną do Polski od razu. Najpierw polskie władze musza wynegocjować z Komisją Europejską umowę o tym, jak będą oceniane kamienie milowe, czyli zobowiązania Polski. Od ich wykonania uzależnione będą wypłaty pieniędzy.

Polskie władze następnie muszą przesłać pierwszy wniosek o wypłatę. Ma on już zawierać gwarancje wypełnienia zobowiązań zawartych w pierwszych kamieniach milowych. Chodzi o likwidacje Izby Dyscyplinarnej, reformę systemu dyscyplinarnego sędziów i zapewnienie zwolnionym sędziom procedury odwoławczej. Bruksela powtarza, że nie wypłaci ani centa, jeżeli nie zostaną spełnione te warunki.

Na wnikliwą ocenę polskich działań naciska Parlament Europejski oraz takie kraje jak Holandia, Belgia, Szwecja i Dania. Warszawa twierdzi, że wniosek o wypłatę wyśle już w lipcu, Bruksela spodziewa się go raczej we wrześniu.

Komisja Europejska ma następnie dwa miesiące na analizę polskich zobowiązań. Źródła w KE twierdzą, że wypłaty około 4 miliardów euro należy się spodziewać najwcześniej pod koniec roku.

Przypomnijmy, że Parlament Europejski wezwał Komisję Europejską w specjalnej rezolucji do wnikliwej oceny czy polskie władze spełniły warunki dotyczące niezależności sądownictwa. Chodzi zwłaszcza o przywracanie do orzekania zwolnionych sędziów. Wtedy okaże się, jak KE ocenia nową ustawę o Sądzie Najwyższym i jej wdrożenie. Wnikliwej oceny domagają się także takie kraje jak Holandia, Belgia, Szwecja i Dania, które złożyły w tej sprawie deklarację. 

Nieoficjalnie widomo, że pierwsza transza unijnych funduszy ma opiewać na 4 mld euro. Źródła w KE twierdzą, że wypłaty należy się spodziewać pod koniec roku.

Opracowanie: