Komisja do spraw etyki – przy Krajowej Radzie Sądownictwa – chciała, żeby rzecznik prasowy Rady Maciej Mitera do końca roku przygotował raport ze swojej działalności oraz przy okazji prześledził wypowiedzi sędziów w mediach z dwóch ostatnich lat i wskazał, które z nich były sprzeczne z zasadami etyki zawodowej. Jaki miał być cel?

Stworzenie raportu z działalności rzecznika KRS oraz prześledzenie wypowiedzi sędziów w mediach z dwóch ostatnich lat miało na celu - jak wyjaśniał na jednym z posiedzeń przewodniczący komisji sędzia Rafał Puchalski - "ewentualne podjęcie uchwał, które skutkowałyby wnioskami o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych".

Rzecznik prasowy KRS odmówił przygotowania zestawienia, podkreślając, że nie jest cenzorem, a zadaniem rady nie jest donoszenie na sędziów na podstawie ich wypowiedzi w mediach.

O sprawie informuje również Dziennik Gazeta Prawna. W RMF FM ujawniamy fragmenty protokołów. W jednym z nich sędzia Maciej Nawacki - podczas dyskusji o działalności stowarzyszeń sędziowskich w Polsce - stwierdził: "Moglibyśmy wyciągnąć wnioski co do możliwości ewentualnej delegalizacji tych stowarzyszeń".

Posiedzenia komisji poza obradami plenarnymi

Trzy posiedzenia komisji do spraw etyki odbyły się od listopada do grudnia - poza obradami plenarnymi - co jej uczestnikom pozwoliło pobrać dodatkowe diety i wygenerowało koszt w wysokości ponad 20 000 złotych. W drugim półroczu odbyło się łącznie 26 dodatkowych posiedzeń pięciu komisji, a cały proceder, który od ubiegłego tygodnia szczegółowo opisujemy w RMF FM, wygenerował koszt ponad 160 000 złotych.

Członkowie komisji do spraw etyki podczas trzech posiedzeń zastanawiali się, w jaki sposób rzecznik prasowy Rady, może pomóc w jej działalności - na przykład poprzez przedstawianie wypowiedzi sędziów, które według komisji nadawałyby się do wszczęcia dyscyplinarki.

Z protokołów wynika, że w dyskusji padały różne pomysły, często rozbieżne: senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Zdrojewski, członek KRS, proponował, żeby Maciej Mitera przedstawiał wyłącznie informacje o tym, co interesuje media w kierowanych zapytaniach na temat sądownictwa.

Z kolei Maciej Nawacki chciał, żeby rzecznik raportował swoją działalność: co robi i w jakich mediach się wypowiada oraz jaka jest treść zapytań.

Natomiast Teresa Kurcyusz-Furmianik zaproponowała, żeby gromadzić informacje o sędziach, które mogą budzić wątpliwości z punktu widzenia etyki sędziowskiej. Według niej taki właśnie był cel proponowanego mechanizmu (również w rozumieniu przewodniczącego komisji Rafała Puchalskiego).

Pomysł zyskał poparcie wśród większości pozostałych członków rady. Przez rzecznika KRS został odczytany, jako zobowiązanie do monitorowania mediów pod kątem nieprawomyślnych wypowiedzi sędziów.

Mechanizm kontroli prasy

Teresa Kurcyusz-Furmanik wyjaśniła wcześniej, jakie wypowiedzi powinny podlegać ocenie.

Według niej chodzi o "przysłuchiwanie się z większą starannością wypowiedziom, które nie mogą być tolerowane z punktu widzenia etyki, krytykujące naczelne organy, krytykujące prezydenta, krytykujące sędziów samych w sobie, nazywając ich marionetkami"- mówiła. Uciekło nam szereg wypowiedzi sędziów - tłumaczyła na innym posiedzeniu.

O delegalizacji niektórych stowarzyszeń

W dyskusji brał też udział Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS-członek KRS, który uważa, że aktywność rzecznika prasowego powinna być dużo większa, w sytuacji, kiedy pojawia się bardzo wiele nielicujących z powagą sędziów wypowiedzi i zachowań.

Podczas posiedzenia pojawił się również pomysł, żeby poinformować Europejską Sieć Rad Sądownictwa o szeregu wypowiedzi polskich sędziów zrzeszonych w stowarzyszeniach, które niepokoją radę (nowa KRS została zawieszona w prawach członka Europejskich Sieci Rad Sądownictwa, ruszyła też procedura całkowitego jej wyrzucenia ze względu na upolitycznienie polskiej rady - przyp. red.).

To będzie dobry przykład, że my się na nich nie obrażamy, tylko uznajemy ich za autorytet - stwierdził sędzia Jędrzej Kondek, który zaproponował, żeby  informować Europejską Sieć o wypowiedziach, które niepokoją KRS. Chwilę wcześniej Maciej Nawacki - właśnie przy okazji debaty o działalności polskich stowarzyszeń sędziowskich - podzielił się swoim pomysłem.

Z protokołu można wnioskować, że sędzia chciałby rozważać ewentualną delegalizację niektórych stowarzyszeń. Według protokołu sędzia podniósł, że należy rozważyć na gruncie prawnym, czy dopuszczalne jest podjęcie kroków w kierunku delegalizacji organizacji działających sprzecznie z polskim prawem. Żeby te kroki podjąć, to trzeba zgromadzić rzetelną wiedzę, czyli w określonych sytuacjach Krajowa Rada Sądownictwa może zlecać np. przygotowanie odpowiednich opinii prawnych także podmiotom i moglibyśmy wyciągnąć wnioski co do możliwości ewentualnej delegalizacji tych stowarzyszeń - czytamy w protokole.


Nawacki: Żebym mógł pozwać co poniektóre osoby

Członkowie podczas dyskusji wielokrotnie dochodzili do wniosku, że ich oczekiwania mogą być niemożliwe do spełnienia przez rzecznika prasowego.

Nie wymagajmy od rzecznika, żeby pełnił taką funkcję cyber-policji, która monitoruje wszystkie wypowiedzi sędziów w przestrzeni medialnej, których mamy 10 tysięcy - zwrócił uwagę Maciej Nawacki. Sędzia dodał jednak "też chciałby mieć pełne zestawienie, żeby mógł np. co poniektóre osoby pozwać, albo wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia. Miałbym taką ściągę czy bryk, ale wiem, że to jest nie do wykonania praca przez rzecznika".




Ostatecznie - podczas posiedzenia komisji z 2 grudnia - jej członkowie przegłosowali stanowisko, w którym zobowiązują rzecznika prasowego do przygotowania zestawienia według określonych wytycznych.

"Za" głosowali sędziowie Rafał Puchalski, Maciej Nawacki, Jędrzej Kondek i Teresa Kurcyusz-Furmanik. Sędzia Dariusz Drajewicz i poseł PiS Bartosz Kownacki wstrzymali się od głosu. W głosowaniu nie wziął udziału senator Bogdan Zdrojewski, który według protokołu brał udział w posiedzeniu komisji.

Mitera: Nie jestem cenzorem ani rzecznikiem dyscyplinarnym

Rzecznik rady w rozmowie z naszym dziennikarzem podkreśla, że od początku był sceptyczny wobec pomysłu komisji.

Wyraziłem to między innymi w rozmowie z przewodniczącym komisji etyki. Chyba nastąpiło pomieszanie pojęć, rzecznik prasowy to nie jest rzecznik dyscyplinarny. Nie chcę wchodzić w buty pana rzecznika dyscyplinarnego, zabierać mu chleba. Coś takiego trąci mi cenzorem rodem z PRL-u. Ani nie mam takich cech osobowościowych i nie taka jest rola rzecznika prasowego - podkreśla Maciej Mitera.

Stanowisko przyjęte przez komisję etyki, zobowiązujące rzecznika do przygotowania zestawienia, nie jest wiążące, bo nie zostało przyjęte przez całą radę. Pomysł komisji etyki na razie został omówiony przez prezydium i nie trafił na posiedzenie plenarne, na razie nie wiadomo, czy ostatecznie wejdzie w życie.

Opracowanie: