Sekretarz stanu USA John Kerry oświadczył po przybyciu do Jerozolimy, że izraelsko-palestyńskie rozmowy pokojowe natrafiły na poważne trudności, ale nadal są szanse na "pewne porozumienie". "Przybyłem tu bez żadnych złudzeń co do trudności, ale jestem zdeterminowany do pracy" - powiedział Kerry na lotnisku.

Dziś Kerry ma rozmawiać o izraelsko-palestyńskim procesie pokojowym i sytuacji w regionie z prezydentem Izraela Szimonem Peresem, premierem Benjaminem Netanjahu i prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem.

Uważamy, że jest coś co jest możliwe i to jest dobra wiadomość dla wszystkich i to coś da się osiągnąć - dodał Kerry podczas uroczystości poświęconej pamięci byłego premiera Izraela Icchaka Rabina, zastrzelonego w 2005 r. przez Izraelczyka przeciwnego rozmowom pokojowym z Palestyńczykami.

Tymczasem zarówno strona izraelska jak i palestyńska przedstawiają ponury obraz negocjacji wznowionych w lipcu br. z inicjatywy Kerry'ego po długim okresie impasu. Obie strony - jak zauważa Reuter - są zdania, że rozmowy prowadzą donikąd.

Rozmowy toczą się w warunkach ścisłej tajemnicy; czas i miejsca spotkań nie są ujawniane. Jednak obie strony sygnalizują brak postępu w takich sprawach jak granice przyszłego państwa palestyńskiego, przyszłość izraelskich osiedli na terytoriach okupowanych i los palestyńskich uchodźców.

(abs)