Słowacki minister obrony zrezygnował w sobotę ze stanowiska. Ostatnio Pavol Kanis był krytykowany za swoją politykę kadrową i... wzbogacenie się.

Media interesowały się, skąd przeciętnie zarabiający urzędnik państwowy ma pieniądze na budowę luksusowej willi w najelegantszej dzielnicy Bratysławy. Miesięczna pensja ministra wynosi w przeliczeniu około 4 i pół tysiąca złotych, podczas gdy budowaną przez niego rezydencję specjaliści wycenili na ponad półtora miliona złotych. Kanis twierdzi, że część pieniędzy pochodzi z pożyczki bankowej, część - od znajomego biznesmena, a reszta to jego wygrana w totalizatorze sportowym. Prasa utrzymuje natomiast, że Kanis zbił majątek na likwidacji rosyjskiego zadłużenia wobec Słowacji. Należność spłacono dostawą siedmiu MIG-ów, a prowizję z tej transakcji - dwa i pół miliona dolarów - otrzymała nikomu nie znana firma. W piątek ministerstwo obrony wizytował prezydent Słowacji Rudolf Szuster, który jest też jednocześnie zwierzchnikiem sił zbrojnych. Prezydent obarczył Kanisa winą za zbyt powolną reformę armii i zażądał jego dymisji.

23:15