Skład rządu PiS, który może powstać po wyborach parlamentarnych w 2015 r., w dużej mierze jest już w głowie Jarosława Kaczyńskiego. Co ciekawe, prezes PiS chce oddać część resortów gospodarczych w ręce ekspertów spoza partii – pisze „Newsweek”.

Tygodnik donosi, że Kaczyński nie chce powtarzać schematu zastosowanego w swoim pierwszym rządzie, gdzie szef resortu finansów był jednocześnie wicepremierem. "Jego pomysł jest odwrotny: minister finansów ma być wyłącznie głównym księgowym gabinetu, bez odrębnej pozycji politycznej. I najlepiej, żeby został nim jakiś ekspert spoza partii. Potężniejsza rola została przewidziana dla wicepremiera do spraw gospodarczych. Także i to stanowisko miałby objąć ktoś spoza partii" - tłumaczy tygodnik. Kaczyński chce postawić na ekspertów, ludzi z biznesu o rozpoznawalnych nazwiskach, którzy oswoją rynki z jego rządem i pomogą mu wizerunkowo. Jeśli pomysł wypali, to będzie strzał w dziesiątkę - ocenia anonimowo jeden z polityków PiS.

O jakich ekspertów może chodzić Kaczyńskiemu? Mocnym kandydatem do objęcia resortu finansów jest rzekomo prezes BZ WBK Mateusz Morawiecki. Gospodarką miała by się zająć z kolei Anna Streżyńska, była szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej lub Grażyna Ancyparowicz, ekonomistka z SGH.

"Niemal na pewno w rządzie znajdą się też Andrzej Duda i Bolesław Piecha. Pierwszy ma zostać ministrem sprawiedliwości a drugi - zdrowia" - zauważa "Newsweek".

(mn)