Prokuratura w Słupsku wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku z udziałem miejscowych policjantów. Jadący na interwencję radiowóz uderzył w taksówkę. Zginął kierowca taksówki i pasażerka. Policjanci zostali ranni.

Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Nie jest wykluczone, że postępowanie zostanie przekazane innej prokuraturze, bo w wypadku uczestniczyli policjanci ze Słupska. Decyzja w tej sprawie zapadnie najwcześniej jutro.

Okoliczności wypadku bada też policja.

Do tragedii doszło w sobotę późnym wieczorem na ulicy Szczecińskiej w Słupsku. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że jadący na sygnale policyjny fiat ducato na jednym ze skrzyżowań z dużą siłą uderzył w taksówkę. 62-letni taksówkarz zginął na miejscu. 56-letnia pasażerka zmarła w szpitalu. Dwaj policjanci z radiowozu są ranni: jeden ma wstrząs mózgu, drugi - złamany obojczyk.

Radiowóz był jednym z czterech patroli wysłanych do Bolesławic pod Słupskiem, gdzie na stacji benzynowej awanturowało się 50 kibiców.

Według miejscowych mediów, radiowóz, który uderzył w taksówkę, wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle.