Praga i część Śródmieścia- to rejony Warszawy, które ma objąć system sterowania ruchem. Działa on już wzdłuż Al. Jerozolimskich i Wisłostrady. Problem jednak w tym, że efektów nie widać- pisze "Życie Warszawy". Kierowcy stoją w korkach jak stali.

Wykonawca systemu tłumaczy, że obszar objęty jego działaniem jest zbyt mały. Poza tym winni są kierowcy, którzy nie stosują się do poleceń sygnalizacji.

Teraz miasto chce włączyć do systemu kolejne 152 skrzyżowania. Musi jednak zdobyć wsparcie w wysokości 86 mln zł z programu "Infrastruktura i środowisko". Cała inwestycja warta jest w sumie 102 mln zł .

Do podziału w tej puli jest ogółem 540 mln zł. Pieniądze otrzymały już: Poznań, Śląsk, Trójmiasto i Wrocław. Te miasta przedstawiły lepsze projekty. Dlatego Warszawa jest za nimi w kolejce, jako pierwszy rezerwowy. "Sterowanie korkami to z punktu widzenia EURO 2012 ważniejsza inwestycja niż obwodnica czy druga linia metra" - twierdzi prof. Wojciech Suchorzewski z Politechniki Warszawskiej.