Trzy osoby oskarżyła Prokuratura Apelacyjna w Krakowie ws. nielegalnej fabryki papierosów w Żywcu. Śledczy zarzucają im m.in. udział w grupie przestępczej i spowodowanie start Skarbu Państwa w wysokości blisko 25 mln złotych. Dwóch spośród oskarżonych przyznało się do winy.

Jest to pierwszy akt oskarżenia w śledztwie dotyczącym fabryki papierosów w Żywcu. Jak podkreśla prokuratura, fabryka była profesjonalnie zorganizowana, wykorzystywano w niej linię produkcyjną, zakupioną z upadającego państwowego przedsiębiorstwa tytoniowego. Obsługą linii zajmowali się mechanicy sprowadzeni z Ukrainy. Produkcja odbywała się na trzy zmiany. Fabryka była dobrze zakamuflowana; działała w wynajętej hali produkcyjnej, w której działał także punkt przerobu granulatu plastikowego. W ciągu pół roku wyprodukowała ponad 3 mln paczek papierosów.

Sprawa stanowi jeden z wątków śledztwa, prowadzonego w Prokuraturze Apelacyjnej od 2009 roku i dotyczącego nielegalnej produkcji papierosów. W śledztwie tym oskarżono już m.in. dziewięć innych osób, odpowiadających obecnie przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Prokuratura zarzuciła im wyprodukowanie w ciągu półtora roku kilku milionów paczek papierosów i spowodowanie wielomilionowych strat Skarbu Państwa.

Prowadzona przez nich fabryka działała na terenie Polski centralnej. Miała odrębne działy: produkcji, transportu, magazynowy, zaopatrzenia i zbytu. Zatrudniała pracowników z Bułgarii, którzy byli przekonani, iż pracują w przedsiębiorstwie legalnym, ponieważ zawarto z nimi umowy o pracę i przedstawiono licencję - jak się okazało sfałszowaną - na produkcję papierosów. Wszyscy oskarżeni w tym procesie przyznali się do winy.