Żeby się leczyć za granicą za pieniądze NFZ, nie wystarczy skierowanie. Trzeba mieć zgodę Funduszu i konsultanta wojewódzkiego - przypomina czwartkowa "Gazeta Wyborcza".

Ministerstwo Zdrowia długo zwlekało z wprowadzeniem unijnej dyrektywy, która umożliwia refundację leczenia za granicą (weszła wżycie w październiku 2013 r.). Dlaczego? Ministerstwo obawiało się i mówiło o tym otwarcie, że budżet NFZ może się posypać, kiedy lawina zniechęconych krajowymi kolejkami pacjentów zacznie się leczyć za granicą.

W efekcie przez rok obowiązywania dyrektywy pacjenci złożyli w oddziałach NFZ w całym kraju tylko 121 wniosków o zwrot kosztów zagranicznego leczenia. Głównie chodziło o zabiegi usunięcia zaćmy. Fundusz wszystkie odrzucił - tłumaczył to brakiem przepisów umożliwiających mu zwrot pieniędzy. Tylko 17 pacjentów skierowało pozwy do sądu. Jeden wygrał już proces w pierwszej instancji, ale małopolski NFZ odwołał się od wyroku.

Teraz NFZ nie będzie mógł się tłumaczyć, że nie ma przepisów. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz podpisał wszystkie rozporządzenia umożliwiające refundację zagranicznego leczenia. Przepisy wejdą w życie 15 listopada.