Nawet 5 tysięcy osób zatrudnionych w wydawnictwach, hurtowniach i księgarniach może stracić pracę do 2017 roku - twierdzą wydawcy. Wszystko przez wprowadzenie do tego czasu darmowych, rządowych podręczników w podstawówkach i gimnazjach. Pierwsze wydawnictwa już ogłosiły grupowe zwolnienia.

Już we wrześniu 2014 roku z darmowych podręczników będą korzystać uczniowie pierwszych klas szkół podstawowych - jeszcze w czerwcu zobaczymy drugą z czterech części "Naszego elementarza".  W 2017 roku bezpłatne podręczniki opracowane przez MEN trafią do uczniów wszystkich klas podstawówek i gimnazjów.

Wprowadzenie darmowych podręczników uderzy w prywatnych wydawców edukacyjnych - w ciągu trzech najbliższych lat dramatycznie spadnie liczba sprzedawanych przez nich książek, a to najprawdopodobniej zaowocuje grupowymi zwolnieniami. Do 2017 roku pracę może stracić nawet 5 tysięcy osób, nie tylko pracowników wydawnictw, ale też hurtowni oraz księgarni - mówi w rozmowie z RMF FM Jarosław Matuszewski, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki. W tym roku zapewne będzie to kilkaset osób, niektóre wydawnictwa już zapowiedziały zwolnienia grupowe - dodaje.

Co robić, żeby zmniejszyć skalę zwolnień? Niestety, nie ma zbyt wielu możliwości. Według Jarosława Matuszewskiego wydawnictwa powinny przygotować ofertę skierowaną bezpośrednio do rodziców i dzieci. Do tej pory wszystko zamykało się w ofercie kierowanej do nauczycieli, którzy rekomendowali dalej swoim uczniom - zauważa.
 
To oznacza wprowadzenie takich pomocy naukowych, które rodzice będą chcieli - i mogli - kupić, oraz podręczników dla tych dzieci, które będą się uczyły prywatnie. Tych ostatnich może być coraz więcej, bo już pojawiają się głosy rodziców, którzy nie chcą korzystać z rządowego podręcznika i rozważają posłanie dzieci do niepublicznych szkół.