182 działania ratownicze podjęli podczas minionych wakacji goprowcy w Beskidach - wynika z zestawienia, które przekazała Grupa Beskidzka GOPR. To o ponad 30 interwencji więcej niż w 2019 roku, czyli w ostatnie wakacje przed pandemią. Wówczas było ich 151.

Spośród 188 poszkodowanych osób, dwóm nie udało się uratować życia - podali beskidzcy goprowcy.

W połowie sierpnia turyści, wędrujący w rejonie Przełęczy Pawlusiej, dostrzegli leżącego na szlaku mężczyznę, który nie dawał oznak życia. Ratownikom nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Kilka dni wcześniej z sił opadł mężczyzna, który zbierał borówki na Skrzycznem. Uskarżał się na bóle w klatce piersiowej. Jego stan szybko się pogarszał. Pomimo podjętej resuscytacji jego życia także nie udało się uratować.

Z raportu beskidzkich goprowców wynika, że najwięcej interwencji podczas minionych wakacji dotyczyło pieszych turystów. Było ich aż 89. Najczęściej chodziło o drobniejsze urazy, jak skręcenia nóg. Zdarzały się też wypadki bardziej niebezpieczne. W połowie lipca 42-letnia turystka, schodząc z góry, potknęła się i upadła wbijając sobie patyk w okolicę kości udowej. Rana mocno krwawiła. Goprowcom udało się szybko zlokalizować poszkodowaną, ponieważ posiadała aplikację "Ratunek".

W połowie lipca goprowcy zostali wezwani do Międzybrodzia Żywieckiego. Doszło tam do gwałtownego, awaryjnego hamowania kolei linowo-terenowej na górę Żar. Wystąpił chwilowy brak zasilania i włączył się system bezpieczeństwa. Kilkoro turystów doznało drobnych potłuczeń.

Niewiele mniej interwencji dotyczyło wypadków rowerzystów na górskich trasach - 73. Wiele z nich było bardzo groźnych. Ranni doznali poważnych urazów. W połowie sierpnia do rannej rowerzystki z urazem głowy i po utracie przytomności trzeba było wezwać śmigłowiec - podali ratownicy, którzy na trasach rowerowych udzielali pomocy m.in. przy złamaniach i kontuzjach stawów rąk i nóg, podejrzeniach urazów kręgosłupa i miednicy, urazach głowy i twarzoczaszki.

W wakacje prowadziliśmy też pięć wypraw poszukiwawczo-ratunkowych i interweniowaliśmy w czterech wypadkach paralotniarskich - podali ratownicy.

Jak było przed pandemią?

Podczas ostatnich przed pandemią wakacji, w 2019 r., ratownicy podjęli 151 działań. Pomogli 157 osobom. Goprowcy informowali wówczas, że ok. 65 interwencji dotyczyło turystów na szlakach. W blisko 50 wypadkach poszkodowanymi byli rowerzyści. Ta druga liczba z roku na rok rośnie.

Grupa Beskidzka GOPR działa na terenie Beskidu Śląskiego, Żywieckiego oraz Małego, a także zachodniej części Beskidu Makowskiego. Podczas wakacji ratownicy pełnili stałe dyżury w Szczyrku, na Hali Miziowej i Markowych Szczawinach. W weekendy obecni byli dodatkowo na Klimczoku, w Wiśle, pod Baranią Górą, na Hali Skrzyczeńskiej, Żarze i Leskowcu.

GOPR w razie wypadku można wezwać pod bezpłatnym numerem telefonu alarmowego: 985 lub 601 100 300.