Prezes PiS zapowiedział w środę, że doprowadzi Romana Giertycha przed sąd za wypowiedź, iż jako premier zbierał "haki" na polityków opozycji. Według Kaczyńskiego, to kłamstwo. I za to posądzenie z kolei proces wytoczy mu Giertych.

Jeszcze w tym tygodniu do sądu okręgowego wpłynie pozew przeciwko panu Kaczyńskiemu, który ma czelność zarzucać mi kłamstwo, w sytuacji, gdy mówiłem najszczerszą prawdę o tym, jak się zachowywał i co robił, będąc prezesem Rady Ministrów - powiedział Giertych.

Jak dodał, nie wolno komuś zarzucać publicznie kłamstwa i nie odpowiadać za to. Giertych jednocześnie podtrzymał swoje słowa o tym, że Jarosław Kaczyński jako premier zbierał haki na opozycyjnych polityków.

Giertych mówił w wywiadzie dla poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", że Jarosław Kaczyński "jest głównym zbieraczem haków, najgłówniejszym w Polsce". Według byłego wicepremiera, wszyscy politycy PO mieli założone teczki przez PiS. W owym czasie, czyli w okresie rządów PiS, była to dość standardowa procedura - powiedział Giertych.

Pamiętam, że wiele razy rozmawialiśmy o tym z premierem Kaczyńskim, podpytywałem, jakie ma materiały pozbierane. Na wszystkich zbierał, na Donalda Tuska, na Sławomira Nowaka, na Grzegorza Schetynę, na Bronisława Komorowskiego - mówił "Rz" Giertych.

To są kłamstwa całkowite, 100-procentowe, niemające najmniejszych nawet przesłanek faktycznych. Nie było żadnych teczek, nie było żadnych akcji ad personam wobec kogokolwiek - oświadczył natomiast w środę Jarosław Kaczyński. Zapowiedział, że poda Giertycha za te słowa do sądu.