Sprawa Zakajewa będzie sprawdzianem dla polskich władz na ile ulegną wpływom władz rosyjskich - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Deni Teps, prezes Światowego Kongresu Czeczenów. Zjazd zaczyna się o godz. 17 w Pułtusku. Ma wziąć w nim udział szef emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmed Zakajew. Polska prokuratura poinformowała, że Czeczen, który jest ścigany przez Rosjan międzynarodowym listem gończym zostanie w naszym kraju zatrzymany.

Gdyby Zakajew został w Polsce zatrzymany, byłaby to szokująca informacja, bardzo nieprzyjemny incydent do tego pozbawiony sensu - twierdzi Deni Teps. Według niego takie działanie byłoby niezrozumiałe w kontekście kongresu, który jak twierdzi ma przybliżyć do pokojowego rozwiązania kwestii czeczeńskiej.

Przekonuje, że zarzuty Rosji wobec Zakajewa są czysto polityczne, co potwierdził sąd w Londynie. Teraz Polska stoi przed egzaminem na ile jej system prawny jest niezależny od wpływów Rosji. Czułbym ogromny żal, gdyby polskie władze działały zgodnie z polityczną koniunkturą poprawy stosunków z Rosją - dodał. Na pytanie reportera RMF FM, czy Zakajew przyjedzie dziś do Polski, prezes Światowego Kongresu Czeczenów, odpowiedział: "Mam wielką nadzieję".

Rosyjska prokuratura potwierdziła, że jeśli Zakajew przekroczy polską granicę, to strona rosyjska zażąda jego ekstradycji. Czeczeński przywódca jest ścigany listem gończym przez Federację Rosyjską pod zarzutem działalności terrorystycznej, dokonywania porwań i udziału w zabójstwach. Zakajew nie przyznaje się do popełnienia tych czynów.

Po zatrzymaniu Czeczena Polska mogłaby powtórzyć wariant do jakiego doszło w Danii. Zakajew został tam zatrzymany w 2002 r. w Kopenhadze na wniosek Rosji. Spędził wtedy 34 dni w areszcie, ale w końcu Dania odrzuciła żądania Moskwy, i wyszedł na wolność.

Zakajew był wicepremierem i ministrem w rządach nieuznawanej Czeczeńskiej Republiki Iczkerii. Od października 1995 do grudnia 2000 r. był jednym z bardziej znanych czeczeńskich dowódców walczących z wojskami rosyjskimi. Był też aresztowany w Wielkiej Brytanii. Zwolniono go jednak za kaucją 50 tys. funtów, wpłaconą przez zwolenniczkę niepodległości Czeczenii, aktorkę Vanessę Redgrave.

Rosja wystąpiła do Londynu o ekstradycję Zakajewa, ale brytyjski sąd się na to nie zgodził.