"Protest w Sejmie będzie kontynuowany, pielęgniarki spędzą tam kolejną noc"- powiedziała przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias. Negocjacje pielęgniarek z minister zdrowia Ewą Kopacz i wiceministrem Jakubem Szulcem zakończyły się bez porozumienia. Pielęgniarki domagają się wprowadzenia zakazu zatrudniania ich w szpitalach na podstawie kontraktów.

Koleżanki będą nadal przebywać na sejmowej galerii - powiedziała Gardias. Dodała, że pielęgniarki nie zrezygnują ze swojego postulatu i liczą, że rząd będzie kontynuował rozmowy.

Sejm uchwalił ustawę o działalności leczniczej, która przewiduje możliwość zatrudniania pielęgniarek w szpitalach na podstawie umów cywilnoprawnych.

Pielęgniarki obawiają się, że taka forma zatrudnienia spowoduje zwiększenie liczby godzin pracy, a tym samym obniży jakość świadczeń zdrowotnych i bezpieczeństwo pacjentów. Zdaniem pielęgniarek kontrakty są dla nich niekorzystne, bo nie dają m.in. prawa do urlopu. Podkreślają także, że dyrektorzy szpitali, szukając oszczędności, wymuszają taką formę zatrudnienia.

W ocenie ministra zdrowia spełnienie żądań pielęgniarek i uniemożliwienie zatrudniania ich na podstawie kontraktu byłoby sprzeczne z konstytucją, ponieważ każdy powinien mieć możliwość wyboru, na jakiej zasadzie chce być zatrudniony. Kopacz podkreśla, że jest grupa pielęgniarek, które obecnie pracują na kontraktach i są z tego zadowolone.

Obecnie pielęgniarki mogą m.in. prowadzić praktykę medyczną w miejscu wezwania, czyli np. przyjeżdżać do pacjentów. Muszą wcześniej zarejestrować działalność gospodarczą i wtedy mogą podpisywać kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia.