Trzeci test amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej w sobotę zakończył się drugim niepowodzeniem. Pocisk niszczący nie odłączył się poprawnie od rakiety napędzającej, nie wykonał też manewru naprowadzania i unieszkodliwiania wrogiej głowicy.

Po orbicie okołoziemskiej poruszała się rakieta, wprawdzie nieszkodliwa, ale dokładnie symulująca taką, jaka pewnego dnia może zostać wytrzelona przez któreś z "państw niebezpiecznych". Amerykański system obrony przeciwrakietowej namierzył podejrzany cel. Zostały wydane odpowiednie komendy. Do tego momentu wszystko przebiegało zgodnie z planem. Zawiodła jednak technika - mechanizm uwalniający pocisk, który miał zniszczyć "wrogą" rakietę nie zadziałał poprawnie. Pocisk nie sięgnął celu. Gazem nie napełnił się na dodatek balon, który miał służyć za przeszkodę utrudniającą unicestwienie rakiety. Pentagon stracił 100 milionów dolarów.

Minorowe nastroje wojskowych

Nic więc dziwnego, że generał Ronald Kadish miał niewesołą minę, kiedy na konferencji prasowej ogłaszał wyniki próby. Mówił, że departament obrony jest rozczarowany i będzie analizował przeczyny niepowodzenia. Było ono tym bardziej dotkliwe, że zdarzyło na rutynowym etapie całej akcji, gdzie nie przewidywano żadnych kłopotów.

Fiasko kolejnej próby stawia pod znakiem zapytania możliwość podjęcia przez prezydenta Billa Clintona decyzji dotyczącej programu obrony antyrakietowej jeszcze w tym roku. Kolejny tego typu test ma zostać przeprowadzony w październiku lub listopadzie.

Satysfakcja w Moskwie i Pekinie

Niepowodzenie Pentagonu z pewnością ucieszyło rosyjskich generałów. Moskwa głośno protestowała przeciwko tej próbie, jeszcze zanim do niej doszło. Rosjanie uważają, że Waszyngton uczynił pierwszy krok w kierunku wypowiedzenia jednej z najważniejszych umów miedzynarodowych - układu o obronie antyrakietowej. Generał Władimir Jakowlew, dowódca rosyjskich strategicznych wojsk rakietowych mówi wręcz o "początku atomowej anarchii". Jego zdaniem aktywność zwiększą teraz wszystkie kraje, które już posiadają lub są w stanie wyprodukować broń atomową. Moskwa grozi ponadto, że w przypadku rozpoczęcia przez USA budowy systemu obrony antyrakietowej, wypowie układy rozbrojeniowe i skieruje w stronę amerykańskich baz w Europie swe rakiety małego i średniego zasięgu.

Równie zdecydowanym tonem wypowiadają się przeciwko poczynaniom Amerykanów Chiny. Pekin uważa, że amerykański system antyrakietowy zagraża chińskim interesom narodowym.

00:10