Spory ładunek wybuchowy eksplodował tuż przed północą w centrum Belgradu, przed siedzibą rządzącej Serbskiej Partii Socjalistycznej.

Wybuch można było usłyszeć w całym centrum jugosłowiańskiej stolicy. Nikomu nic się nie stało, a straty materialne są niewielkie.

Administracja Slobodana Miloszewicia oskarża o zamach opozycję. "To był akt terroryzmu ze strony ludzi będących jedynie wykonawcami rozkazów NATO" - powiedział jeden z wysokich urzędników partyjnych. Serbski rząd często podkreśla, że opozycjoniści są w zmowie w dowódcami Sojuszu.

Wiadomości RMF FM 01:45