Zarzut wyłudzenia prawie dwóch milionów złotych usłyszał dyrektor Pomorskiego Centrum Traumatologii. Według prokuratury miał on w latach 2007-2010 podpisywać umowy, na dostawy sprzętu czy leków, niekorzystne dla szpitala.

Biegły z zakresu księgowości wyliczył, że w wyniku działalności dyrektora szpital stracił prawie 1,9 mln zł - powiedziała szefowa prokuratury w Gdańsku- Wrzeszczu Marzanna Majstorowicz. Jak dodała mężczyźnie przedstawiono jeszcze jeden zarzut - poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Dyrektor twierdził, że w ciągu trzech lat nie współpracował z firmami, które chciały zostać dostawcami placówki. Tymczasem - jak ustalili śledczy, Mirosław D. wykonywał badania medyczne dla jednej z takich firm. Zarzuty usłyszało również trzech innych pracowników Pomorskiego Centrum Traumatologii.

Pod koniec ub.r. wyszły na jaw inne nieprawidłowości, do jakich dochodziło w centrum. Media nagłośniły przypadek przeprowadzonej w 2010 roku operacji plastycznej, po której młoda obywatelka Szwecji zapadła w śpiączkę.

Kontrole przeprowadzone po nagłośnieniu sprawy wykazały m.in., że w latach 2008-2010 w centrum wykonano 78 nielegalnych operacji plastycznych i ok. 100 okulistycznych. Placówka nie miała uprawnień do prowadzenia tego typu zabiegów. Bezprawne umowy na przeprowadzania operacji zostały podpisane przez Mirosława D. w czasie, gdy był on dyrektorem placówki. Sprawą nielegalnych operacji zajmuje się gdańska Prokuratura Okręgowa.