​Nigdy nie chciałbym być uznany za polityka, który konfrontuje się z własnym narodem - mówił szef KPRM Michał Dworczyk odnosząc się do uzasadnienia wyróżnienia przyznanego Donaldowi Tuskowi przez "Foreign Policy". Tusk kilkakrotnie pokazał, że "nie zawsze możemy liczyć na jego solidarność" - dodał.

Donald Tusk został wyróżniony przez amerykański magazyn "Foreign Policy"; w uzasadnieniu podkreślono m.in., że Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej coraz mocniej "konfrontował się ze swoim narodem, broniąc europejskich wartości integracji przed rosnącym nacjonalizmem".

Nigdy nie chciałabym być uznany za polityka, który konfrontuje się z własnym narodem - podkreślił Dworczyk w środę w Telewizji Republika.

Jego zdaniem Tusk jako szef Rady Europejskiej "kilkakrotnie pokazał, że sprawy Polski rozumie zupełnie inaczej niż większość Polaków, że nie zawsze możemy liczyć na jego solidarność". To uzasadnienie - jakkolwiek kuriozalnie by nie brzmiało - chyba dobrze podsumowuje działalność polityczną pana Donalda Tuska w ostatnich latach - ocenił Dworczyk.

Pytany, czy tego typu uzasadnienie "nie pogrąża" ewentualnego powrotu Tuska do polityki krajowej, szef KPRM zaznaczył, że takie spekulacje pojawiają się w przestrzeni medialnej. Wydaje mi się, że Donald Tusk zwykle był racjonalnym politykiem i oceniając dzisiaj sytuację w Polsce, zapewne uzna, że chyba specjalnie nie ma szans na odniesienie jakiekolwiek sukcesu. W związku z tym szybkiego powrotu Donalda Tuska bym się nie spodziewał - powiedział Dworczyk.

Były premier znalazł się wśród 100 wyróżnionych na liście czołowych globalnych myślicieli w kategorii "Ekonomia i Biznes". W tej samej kategorii wyróżniono też m.in. głównego unijnego negocjatora ds. brexitu Michela Barniera, minister spraw zagranicznych Kanady Chrystię Freeland czy specjalnego przedstawiciela rządu USA ds. handlu Roberta Lighthizera.

Opracowanie: