Tomasz Skory: Jak człowiek naukowo zajmujący się polityką - także międzynarodową - jest pan pewnie zaskoczony ujawnionymi przez Der Spiegel, rosyjskimi żądaniami stworzenia w Polsce i na Litwie korytarzy, które łączą Obwód Kaliningradzki z Rosją?

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: Jestem zaskoczony, dlatego że to jest dla Rosji bardzo niekorzystne. Takie żądania z rosyjskiej strony Rosji szkodzą wobec Polski – ważnego przecież sąsiada, wobec Europy, wobec NATO, wobec całego Zachodu.

Tomasz Skory: Ale Rosja zyskałaby w ten sposób możliwość połączenia ze swoją enklawą?

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: Oczywiście tego nigdy nie otrzyma. Mowy nie ma i żaden korytarz nigdy nie powstanie. W 1939 roku żądania niemiecki korytarza zakończyły się wojną światową. Teraz nie będzie żadnej wojny, ale też nie będzie żadnego korytarza. Już zostało to kategorycznie wykluczone przez nie tylko Polskę, wszystkie siły polityczne w Polsce od prawa do lewa, czyli do obecnego rządu włącznie, jak też i przez Unię Europejską i przez Stany Zjednoczone, czyli kluczową potęgę w NATO.

Tomasz Skory: Czy nie jest zaskakujące, że o całej sprawie my Polacy, nasza opinia publiczna dowiaduje się z Der Spiegel, gazety niemieckiej, chociaż to my jesteśmy tutaj stroną?

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: Obecny rząd twierdzi, że wie o tym od miesięcy, a nawet od lat.

Tomasz Skory: Tak mówi pan premier. Pan minister spraw zagranicznych mówi, że jest zaskoczony.

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: Być może premier jest lepiej poinformowany i np. Urząd Ochrony Państwa niektóre swoje informacje dostarcza tylko premierowi pomijając ministra spraw zagranicznych. Rząd w osobie premiera przynajmniej zaskoczony nie jest. Szkoda, że opinia publiczna jest. Ta sprawa również nie jest dla opinii publicznej zupełnie nowa, ale po raz ostatni była gorąco dyskutowana kilka lat temu, w połowie lat 90., wtedy kiedy Polska starała się o przyjęcie do NATO.

Tomasz Skory: Myśli pan, że to jest taktyka rosyjska, żeby obrzydzić troszeczkę przyjmowanie przez struktury zachodnie nowych członków?

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: To jest najgorzej świadcząca o Rosji interpretacja. Ja takiego przypuszczenia nie mogę nie poczynić. Polska jako kraj, który nie jest zdolny do unormowania stosunków z sąsiadami, w szczególności z bardzo ważnym sąsiadem Rosją. Są problemy z Polską, a zatem może lepiej Polski nie przyjmować do UE. Identyczne rozumowanie Rosjanie jawnie propagowali, gdy staraliśmy się o członkostwo w NATO. Polska nie może ułożyć sobie wreszcie stosunków z Rosją a zatem nie przyjmujcie takiego kraju skłóconego z sąsiadami, bo będziecie ponosić koszty jego błędów, jego nieporadności.

Tomasz Skory: Jak dotąd ta taktyka się nie sprawdziła, ale bawiąc się w adwokata diabła – może należałoby rozważyć jednak udostępnienie Rosjanom takiego korytarza. Przecież to jest dość nieoczekiwana sytuacja, mieć kawał terytorium w odległości iluś tam kilometrów od własnego terytorium.

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: Wiele państw jest w podobnej sytuacji. Np. Stany Zjednoczone mają Alaskę, odizolowaną terytorium kanadyjskim a jednak żadna część Kanady nie została ogłoszona korytarzem, mimo że potencjał Stanów Zjednoczonych pozwoliłby to na Kanadzie wymusić prawdopodobnie. Rzecz w tym, że nie można nadawać wyjątkowego charakteru żadnego fragmentowi swojego własnego terytorium. Nie może tego zrobić Kanada wobec Amerykanów, nie może tego zrobić Polska wobec Rosji, tak jak nie mogła polska II Rzeczpospolita zrobić wobec Niemiec ponad pół wieku temu. Terytorium musi być traktowane tak samo, każdy odcinek granicy musi być traktowany tak samo a ułatwienia powinny dotyczyć wszystkich po równo.

Tomasz Skory: Zatem pojawienie się takiego postulatu ze strony Rosji może oznaczać domaganie się tak naprawdę czegoś zupełnie innego, być może np. bardzo korzystnych zasad wizowania Rosjan, którzy od lipca przyszłego roku będą musieli uzyskiwać wizę na wjazd do Polski. Może chodzi o to po prostu, żeby te wizy były maksymalnie tanie, maksymalnie dostępne i tak naprawdę straciły walory wizy, tylko były po prostu dokumentem, który można dostać gdziekolwiek?

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: Taniość wiz już Rosjanom obiecano. Zrobiła to Polska i zrobiła to Unia Europejska, która powinna ponieść część kosztów stworzenia całej maszynerii niezbędnej do skutecznego, szybkiego wydawania wiz. Ja myślę, że w przypadku Rosji może chodzić o coś jeszcze innego. Gdyby powstały specjalne linie komunikacyjne, biegnące przez ów korytarz, one miałyby lokalny monopol i byłyby w czyichś rękach – rządu, być może władz Kaliningradu, być może firm, biznesmenów zaprzyjaźnionych z władzami tak jak to zazwyczaj w Rosji się odbywa – przecież nie ma tam prawdziwej wolnej konkurencji. Wobec dużego ruchu osobowego i towarowego między Kaliningradem a resztą Rosji, który będzie się nasilał w przyszłości, Kaliningrad stanie się rzeczywiście czymś w rodzaju bramy wjazdowej ze strony Unii. Można by było z tego czerpać rentę monopolistyczną, miliony dolarów rocznie. Być może ktoś chce położyć rękę na takiej właśnie kasie.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa