Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał na karę dożywotniego więzienia Jacka D. Mężczyzna w grudniu 2008 roku w okolicach Środy Wielkopolskiej zamordował żonę, a następnie próbował upozorować porwanie jej i siebie.

W uprowadzenie kobiety Jacek D. włączył swoją znajomą i syna. Kobiecie, po dokonaniu zabójstwa, nakazał się związać, a 9-letniemu chłopcu przykazał mówić, że ojciec został porwany.

Znajoma Jacka D., oskarżona o pomoc w zabójstwie, została w procesie skazana na 4,5 roku więzienia bez zawieszenia. Sąd wymierzył też karę roku pozbawiania wolności, w zawieszeniu, ojcu Jacka D., który miał utrudniać śledztwo.

Zdaniem sądu kara dożywotniego więzienia dla Jacka D. jest jedyną karą adekwatną do okoliczności przestępstwa.

Jacek D. przestępstwa dopuścił się umyślnie, działał w sposób przemyślany i bezwzględny. Działanie jego było zaplanowane, przy czym włączył w nie kolejne osoby: Magdalenę M., a nawet swojego dziewięcioletniego syna, nie zważając na ich wolę, a w szczególności konsekwencje psychiczne dla małoletniego. Podporządkował ich swoim planom, zmierzając i realizując zabójstwo żony - powiedział uzasadniając wyrok sędzia Antoni Łuczak.

Do zabójstwa doszło w grudniu 2008 roku. Ciało 34-letniej Agnieszki D. zostały znalezione w lesie niedaleko Środy Wielkopolskiej. Kobieta została uduszona. Niedaleko leżał skrępowany sznurem Jacek D.

Według prokuratury mężczyzna próbował upozorować porwanie i zabicie żony w zamian za rzekomo niezapłacony haracz. Kobieta prowadziła zakład fryzjerski. W trakcie śledztwa cały czas utrzymywał, że wraz z żoną został uprowadzony przez dwóch mężczyzn.

Przed śmiercią Agnieszki D. małżonkowie od dłuższego czasu nie mieszkali razem. Kobieta wyprowadziła się ze Środy Wielkopolskiej i mieszkała u rodziny w jednej z okolicznych miejscowości. Zdaniem sądu to Jacek D. był winny rozpadu małżeństwa.

Wyrok nie jest prawomocny, obrona zapowiedziała apelację.