Myślę, że nie przesadzę jak powiem, że utrzymanie jednego posła w skali całej kadencji to są miliony złotych - mówi Donald Tusk, wicemarszałek Sejmu gość popołudniowych Faktów RMF.

Konrad Piasecki: Panie Marszałku, ile mnie podatnika kosztuje ktoś taki jak pan, poseł na Sejm RP?

Donald Tusk: To trudno wyliczyć, ale wystarczy podać takie kwoty jak wynagrodzenie posła, wyposażenie biura, środki transportu. Myślę, że nie przesadzę jak powiem, że utrzymanie jednego posła w skali całej kadencji to są miliony złotych.

Konrad Piasecki: Uposażenie, dieta, mieszkanie, pieniądze na biura poselskie, darmowe bilety kolejowe i lotnicze czy to wszystko nie jest przesadą?

Donald Tusk: W naszej ocenie – bo mówię nie tylko w swoim imieniu – można zupełnie bez obawy, że to sparaliżuje pracę Sejmu po pierwsze ograniczyć ilość posłów, także ilość senatorów, tak jak ograniczyliśmy ilość radnych wprowadzając bezpośredni wybór wójta, burmistrza i prezydenta. Polska żyje, mimo że o jedną trzecią ilość radnych skasowaliśmy. Nie ulega wątpliwości, że Sejm np. 230-osobowy i Senat np. 32-osobiwy na pewno nie będą pracować gorzej a na pewno taniej. Ta oszczędność będzie dotyczyła nie tylko pieniędzy, ale także czasu.

Konrad Piasecki: A może do tego hasła „mniej posłów, mniej senatorów” dodać jeszcze trzecie „mniej przywilejów”.

Donald Tusk: Te przywileje trzeba w naszej ocenie bezwzględnie ograniczać bez popadanie w histerię. Kiedy mówiliśmy o tym, że warto ograniczyć np. środki na bezpłatne korzystanie ze środków transportu to myśleliśmy nawet o takim drastycznym kroku jak opłacanie z budżetu przejazdów tylko z miejsca pracy do miejsca zamieszkania i odwrotnie. To już byłoby bardzo racjonalne. Dzisiaj nie ma chyba powodu, dla którego polscy parlamentarzyści – w tym także ja – korzystają z bezpłatnych przejazdów w całym kraju, ze wszystkich środków lokomocji.

Konrad Piasecki: Ale skoro tak, to może potrzebne byłyby jakieś symboliczne gesty ze strony Platformy Obywatelskiej, a tymczasem pański kolega partyjny pan Paweł Piskorski mówi: nie będziemy płacić za przeloty, skoro inni nie płacą.

Donald Tusk: Problem polega na tym – i proszę te słowa potraktować śmiertelnie poważnie – że to nikt inny jak PO na taki naprawdę wielki gest, a więc nie branie pieniędzy z budżetu państwa zdecydowała się 2 lata temu i to są miliony złotych w skali roku. Jesteśmy jedyną partią, która nie korzysta z tego przywileju i widzi pan – podobnie jak wszyscy inni w Polsce – że ten przykład nie podziałał. Nikt za tym przykładem nie poszedł.

Konrad Piasecki: Ale chlubnym przykładem pozostajecie.

Donald Tusk: Ja bym wolał, żeby to nie był problem chlubnych przykładów, tylko żeby to były decyzje, które ograniczą przywileje także posłów PO. Nie jest problemem jeden, drugi, trzeci poseł, który pokaże zobaczcie jaki jestem szlachetny. Problemem jest taka zmiana przepisów, żeby nikt nie mógł korzystać z przywilejów, żeby ich po prostu nie było.

Konrad Piasecki: To wygląda tak, jakbyście podpisywali się pod takim dowcipnym hasłem, że kierunkowskaz nie musi iść w tym kierunku, w którym wskazuje.

Donald Tusk: Nie sądzę. Ja uważam, że te szyderstwa i złośliwości, one z jednej strony będą bardzo pomagały utrzymać taką dyscyplinę i zwracać większą uwagę na własne grzechy i winy, ale proszę mi wierzyć, że prawdziwym problemem w Polsce jest dzisiaj ustawodawstwo, są przepisy, które umożliwiają wszelkiej władzy korzystanie ze zbytecznych i zbyt dużych przywilejów. Jeśli do tego doszłyby jeszcze bardzo dobre przykłady – chociaż powtarzam, że PO nie ma tu jakichś powodów do specjalnych kompleksów – ale jeśli tego typu przykłady będą częstsze też będę zadowolony. Proszę traktować te nasze pragnienia naprawdę serio nawet jeśli sami jesteśmy tak często beneficjentami tych przywilejów.

Konrad Piasecki: Czy widzi pan w Sejmie atmosferę, która sprzyjałaby takiemu ograniczeniu przywilejów?

Donald Tusk: W tej chwili nie. Wszędzie gdzie dotyka się przywilejów, reakcją pierwszą jest obrona. Jestem przekonany, że podobnie jak z radnymi tak i w przypadku parlamentarzystów spokojna rozmowa i nacisk opinii publicznej spowoduje, że wszyscy spokojnie zaczniemy rozmawiać na temat tych ograniczeń. Nie chce przyjmować dzisiaj zakładów, ale mam głęboką wiarę w to, że jeśli nie w tej kadencji to w przyszłej kadencji uzyskamy taki efekt.