Nie są w stanie odróżnić tysiąca od miliona, ale muszą pisać maturę z matematyki. Specjaliści z Uniwersytetu Gdańskiego apelują do MEN: pozwólcie uczniom z dyskalkulią wybrać inny przedmiot - informuje "Metro".

Dyskalkulia to zaburzenia w zdolnościach matematycznych, które sprawiają, że uczeń nie jest w stanie opanować minimum programowego. Dla osoby z dyskalkulią liczby nie oznaczają konkretnych wartości: np. milion mogłaby uznać za mniejszy od tysiąca.

Według Światowej Organizacji Zdrowia, na dyskalkulię cierpi około 5 procent populacji (na dysleksję 15 procent). W Niemczech i Wielkiej Brytanii program nauczania matematyki dostosowany jest do ich możliwości. W Polsce piszą obowiązkową maturę z matematyki.

To tak, jakby osoba poruszająca się na wózku musiała zdawać maturę z WF-u - mówi Anna Walerzak-Więckowska, pedagog, autorka testów diagnostycznych z dyskalkulii. Jednocześnie osoby z dyskalkulią często osiągają bardzo wysokie wyniki z przedmiotów humanistycznych i artystycznych.

Psychologowie z Uniwersytetu Gdańskiego apelują do ministerstwa edukacji, by matematykę na maturze zamieniło uczniom z dyskalkulią na inny, równie wymagający przedmiot, np. biologię lub historię.

(edbie)