Na dzień przed terminem ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich na Florydzie, "The Washington Post" analizuje strategie polityczne obu kandydatów. Każdy z nich robi wszystko, by przekonać obywateli, że to on jest na właściwej ścieżce do Białego Domu.

Strategia Ala Gore’a składa się z dwóch zasadniczych punktów: musi dbać o to by opinia publiczna nie straciła cierpliwości podczas ręcznego liczenia głosów w paru hrabstwach Florydy. Jego prawnicy natomiast muszą przekonać sądy by zakazały władzom Florydy ogłaszania wcześniej wyników wyborów. Z kolei Bush wszelkimi siłami dąży do tego by jak najszybciej, jeszcze przed opublikowaniem wyników policzonych ręcznie, ogłoszono go zwycięzcą. Aura zwycięzcy powinna mu wystarczyć potem do obrony przed wszelkimi prawnymi zabiegami jego przeciwników. Jak ocenia „The Washington Post”, każdy z tych planów może się udać. Plan Busha jest jednak prostszy. Republikanie liczą, że wyborcy uznają jutrzejsze wyniki za ostateczne, demokraci, że wyborcy poczekają na wyniki ręcznych obliczeń. Tak czy inaczej, w najbliższych dniach Bush będzie się bronił, Gore atakował.

10:45