Polscy pacjenci jeszcze długo nie będą mogli leczyć się za darmo za granicą - mimo unijnej dyrektywy transgranicznej. Posłowie z sejmowej komisji zdrowia mieli w końcu zacząć dziś prace nad ustawą wdrażającą unijne przepisy, ale zanim zaczęli - już je przerwali i umówili się na koniec sierpnia, po sejmowych wakacjach. Tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia już od 10 miesięcy powinien płacić za nasze leczenie w krajach UE.

Projekt został odłożony, bowiem posłowie z PO uznali, że 12 ekspertyz prawnych zamówionych przez szefa komisji, gdy projekt wpłynął do Sejmu, to za mało. Dziś na posiedzeniu komisji tłumaczyli, że mają takie poprawki do ustawy, które znów muszą ocenić legislatorzy, więc mimo 10 miesięcy opóźnienia - trzeba czekać.

To nic innego jak tylko gra na zwłokę i gra na nosie pacjentom - grzmiał szef komisji zdrowia Tomasz Latos z PiS.

Co więcej - jak donosi reporter RMF FM Mariusz Piekarski - politycy PO nawet nie ukrywali, że nie zależy im na szybkim uchwaleniu ustawy i wdrożeniu unijnej dyrektywy transgranicznej. Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann przyznał bez ogródek, że im później ustawa zostanie uchwalona, tym później NFZ będzie musiał płacić za leczenie polskich pacjentów w Unii.

Każda złotówka, która wyjedzie za granicę, to jest jedna złotówka mniej w systemie w Polsce. (...) Któryś pacjent w Polsce nie będzie leczony, bo te pieniądze wyjadą za granicę. Więc ja nie jestem wielkim fanem tej dyrektywy - mówił Neumann.

Sęk w tym, że dyrektywa transgraniczna miała pozwolić polskim pacjentom ominąć długie kolejki w kraju.

Sławomir Neumann ocenił, że ustawę być może uda się uchwalić we wrześniu. Równocześnie jednak przyznał, że realny termin wejścia dyrektywy w życie to koniec roku.

(edbie)