"Chora zemsta" - to jeden z policyjnych komentarzy po pojawieniu się informacji, że funkcjonariusze, którzy w ramach oddolnego protestu poszli na zwolnienia lekarskie, mogą być pominięci przy rozdziale rocznych nagród. 6 grudnia mają ruszyć wypłaty wynoszące średnio 4080 złotych na etat.

Policjanci twierdzą, że takie rozwiązanie jest ogromnie niesprawiedliwe i dojdzie do kolejnego skłócenia środowiska. Między innymi nie ma możliwości zweryfikowania powodów wzięcia zwolnienia, więc pominięci w nagrodach mają być wszyscy, którzy poszli na L4 w czasie trwania jesiennego protestu - także ci, którzy nie brali udziału w oddolnej akcji.

Od policjantów z dwóch regionów w Polsce dziennikarz RMF FM usłyszał też o przypadkach cofania delegacji na granicę z Białorusią tych funkcjonariuszy, którzy strajkowali i nie są uwzględnieni do nagród. Chodzi o to, że taki wyjazd wiąże się z dodatkową gratyfikacją finansową.

Krzysztof Zasada dowiedział się też o groźbach kolejnych akcji protestacyjnych tych, którzy zostaną pominięci przy rozdziale premii. Nie mamy nic do stracenia - usłyszał dziennikarz RMF FM od jednego z policjantów.

Co ciekawe, trzy lata temu, gdy podczas podobnego protestu na 100-lecie odzyskania niepodległości na zwolnieniach była ponad połowa policjantów, nikt ich za to nie piętnował. Kierownictwo policji mocno przymknęło oko na brak dyspozycyjności. Co więcej - można powiedzieć, że tamten protest pośrednio spowodował wypłatę tegorocznych nagród.

Opracowanie: