Czerwony, postkomunistyczny maluch symbolem wyburzonego dworca w Katowicach? Na placu budowy nowego obiektu od kilku miesięcy stoi porzucony fiat 126p. Zaczyna powoli utrudniać życie budowniczym, a - jak się okazuje - usunięcie go to wcale taka nie prosta sprawa.

Samochodu nie można po prostu odholować, bo znajduje się on na terenie prywatnym, gdzie ani policja, ani straż miejska nie mogą interweniować. Wykonawca nowego dworca również nie może go usunąć z placu budowy, ponieważ nie ma takich uprawnień, a po za tym maluch był zaparkowany prawidłowo.

Kierownik nadzoru budowy zaznacza, że fiat co jakiś czas zmienia położenie, bo mocno by im komplikował pracę. Stał tam, przepchnęliśmy go tutaj i będzie chyba pamiątką tej budowy - śmieje się. Niestety, wykonawca stanowczo wyklucza taką możliwość. Mieszkańcy dziwią się, że od tak dawna nikt nie może się z tak małym problemem uporać. Na lawetę, na parking policyjny i już - mówią.

Kary na razie nikt nie zapłaci, bo policji nie udało się namierzyć właściciela. Parking policyjny jest jednak coraz bardziej realny. Podobno służby wspólnie z wykonawcą chcą, nieco naginając prawo, wypchnąć malucha z budowy.