Czeczenki z Łomży wciąż boją się spacerować po zmroku. Dziś przedstawiciele fundacji zajmującej się uchodźcami spotkali się z minister Elżbietą Radziszewską. Temat - podejście Polaków do mniejszości. To, jak różne może być to podejście, dobrze widać na przykładzie Łomży, gdzie 3 miesiące temu zlikwidowano ośrodek dla uchodźców.

Chciała tego część mieszkańców, choć równie wielu broniło uchodźców. W mieście po likwidacji ośrodka zostało około 200 Czeczenów. Z jednej strony mówią, że jest nieco spokojniej. Ale z drugiej - wciąż odnoszą wrażenie, że nie wszyscy akceptują ich obecność. To widać zwłaszcza na forach internetowych, gdzie nawet po likwidacji ośrodka cały czas pojawiają się antyczeczeńskie wypowiedzi. Od czasu do czasu się pojawia niestety. Jest grupa ludzi, która nie odpuszcza - mówiła jedna z Czeczenek.

Do przykrych sytuacji dochodzi także na ulicy. Czekam na przystanku i rozmawiam przez komórkę w języku czeczeńskim. Idzie małżeństwo i ta kobieta mówi do mnie: nie rozmawiaj w języku czeczeńskim - opowiada pani Sasita. No i to wszystko powoduje, że wiele Czeczenek wciąż boi się samemu wychodzić na spacer. A to, że od wielu miesięcy tutejsza prokuratura nie jest w stanie znaleźć autora antyczeczeńskiego internetowego filmu na pewno nie poprawia ich poczucia bezpieczeństwa.