Rozmowy ostatniej szansy w sprawie autostrady A2 wcale nimi nie były. Dopiero w poniedziałek Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpowie na propozycję chińskiego konsorcjum w sprawie dokończenia budowy autostrady. Urzędnicy nie chcą ujawnić żadnych szczegółów tej propozycji, ale reporter RMF FM dokładnie przeanalizował strzępy informacji, których udzielono dziennikarzom w nocy z czwartku na piątek.

Ze sposobu prowadzenia rozmów wynika, że obu stronom zależy na tym, by to właśnie firma COVEC kontynuowała budowę. Bo choć spotkania trwały cztery dni, to dopiero na dziewięć godzin przed upływem ultimatum Chińczycy przedstawili ostateczną propozycję. Przekazali istotne informacje na temat zmian, jeżeli chodzi o zakres prac, który ich zdaniem jest do wykonania. Zaproponowali też nowe warunki finansowe, które są z tym związane - wyjaśnia wicedyrektor GDDKiA Andrzej Maciejewski.

Zmiany w zakresie prac oznaczają de facto szerszy zakres prac. A nowe warunki finansowe to najprawdopodobniej żądanie większych pieniędzy. Te domniemania potwierdza ekspert transportowy Adrian Furgalski. Niestety, harmonogram prac nie jest dotrzymywany. Trzeba ruszyć z budową w systemie ciągłym, a to kosztuje dodatkowe pieniądze, prawdopodobnie ok. 200 mln złotych - wyjaśnia. I co najmniej takiego zwiększenia kontraktu mogą się domagać Chińczycy.

Urzędnicy muszą teraz odpowiedzieć na pytanie, kto dokończy tę autostradę taniej: Chińczycy czy polskie firmy, które budują sąsiednie odcinki.