W Wesołej od dawna z policją było niewesoło - mówią mieszkańcy tej stołecznej dzielnicy. Jedna piąta tamtejszych funkcjonariuszy jest podejrzanych o przyjmowanie łapówek i zaniechania w prowadzeniu postępowań. Funkcjonariusze brali pieniądze głównie za tuszowanie wykroczeń drogowych.

Policjanci z komisariatu w Wesołej o korupcji nie chcieli rozmawiać - usta zamknęły im odgórnie ustalone procedury. Zastępca powiedział, żeby pan się zgłosił do rzecznika, bo wywiadów nie będzie udzielał. (...) Nie pracujemy w okrojonym składzie, bo jest nas tylu, ile było - powiedział dyżurny policjant. To nie do końca prawda, bo z 42 policjantów zawieszono aż 9, a do pomocy przysłano tylko 4.

Mieszkańców Wesołej, korupcja w policji - nawet na taką skalę - niestety nie zdziwiła. Tu z policją od dawna były problemy. Rok temu były włamania, u mnie też było włamanie w domu. Policja oczywiście nic nie wykryła. Przecież to jest skandal - powiedział oburzony mieszkaniec. Większość mieszkańców nie słyszała jeszcze o łapówkach wśród policjantów. Co nie zmienia faktu, że są tymi informacjami zdziwieni. Narzekają, że patroli jest mało i po zmroku raczej zostają w swoich domach.

Rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński mówi, że najważniejsze jest, iż to właśnie policjantom udało się wykryć ten proceder i zatrzymać winnych.

Ma też nadzieję, że oddelegowani do Wesołej policjanci będą dobrze wypełniali swoje obowiązki, a mieszkańcy nie stracą zaufania do stróżów prawa.

To nie koniec śledztwa, które trwa od roku. Jak informuje prokuratura postępowanie jest rozwojowe, bo śledczy już teraz planują kolejne zatrzymania.