Mój samochód nie miał ważnych badań technicznych, ale nie miało to żadnego w związku z wypadkiem, bo był on w stu procentach sprawny - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Włodzimierz Cimoszewicz, pytany o okoliczności sobotniego wypadku z jego udziałem. Były premier potrącił rowerzystkę.

Prokuratura Okręgowa w Białymstoku wszczęła śledztwo, w którym wyjaśnia okoliczności potrącenia na przejściu dla pieszych w Hajnówce (Podlaskie) rowerzystki przez b. premiera Włodzimierza Cimoszewicza. Na razie nikomu nie postawiła zarzutów; poszkodowana i kierowca byli przesłuchani w charakterze świadków.

Ja ten samochód kupiłem w ubiegłym roku, 1 sierpnia przeprowadzone zostały badania techniczne i byłem święcie przekonany, że one są ważne na cały rok, bo tak zawsze było. Nie zwróciłem uwagi na datę w dowodzie (rejestracyjnym). Okazuje się, że one były krócej ważne, ale samochód jest całkowicie sprawny - powiedział były premier, a zarazem kandydat Koalicji Europejskiej w tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Dodał, że samochód jest w tej chwili u biegłego i będzie przez niego oceniany.

O samym przebiegu wypadku nie chciał się wypowiadać, zaznaczając, że toczy się w tej sprawie śledztwo.

W sobotę Cimoszewicz potrącił na oznakowanym przejściu dla pieszych w Hajnówce 70-letnią rowerzystkę, która trafiła do szpitala. Oboje byli trzeźwi.

Tego samego dnia były premier wydał w tej sprawie oświadczenie.

"W dniu dzisiejszym 4 maja w godzinach porannych doszło w Hajnówce do przykrego zdarzenia z moim udziałem. Kierując samochodem potrąciłem przejeżdżającą przez przejście dla pieszych rowerzystkę. Na szczęście dzięki mojej niewielkiej prędkości, około 30 km/h, poszkodowana Pani odniosła niegroźne obrażenia. Udzieliłem jej natychmiastowej pomocy i po przekonaniu o konieczności poddania się badaniu lekarskiemu została ona odwieziona do szpitala. W tej chwili znajduje się w domu" - napisał w oświadczeniu.

"Wyrażam ubolewanie z powodu tego zdarzenia i szczególne współczucie poszkodowanej. Jest mi bardzo przykro z powodu tego niefortunnego wydarzenia w dniu jej urodzin. Pewnym usprawiedliwieniem był fakt jazdy pod słońce. Nie wykluczam również, że bolesna dla mnie informacja sprzed dwóch dni o wykryciu u mnie choroby nowotworowej mogła mieć wpływ na moje samopoczucie" - dodał.

Zgodnie z przepisami nowe samochody mają pierwsze obowiązkowe badania techniczne po trzech latach, następnie po dwóch, a potem już co rok. Termin badania jest niezależny od zmiany właściciela, tzn. w przypadku nowego właściciela do jego dowodu rejestracyjnego wpisywany jest termin badania z dowodu poprzedniego właściciela.