„Będziemy składać pozwy, jeśli po zmianie leku pogorszą się wyniki albo przestaniemy reagować na terapię” - zapowiada Jacek Gugulski z Koalicji Pacjentów Onkologicznych. Od lipca ponad 1300 pacjentów chorych na ostrą białaczkę czeka zmiana terapii, bo Ministerstwo Zdrowia nie zamierza dalej refundować oryginalnego leku. Pacjenci będą dostawać leki generyczne (zamienniki leku oryginalnego).

Chorzy twierdzą, że leki, które mają dostawać, nie są zarejestrowane do leczenie przewlekłej, ostrej fazy białaczki szpikowej. Nie mają rejestracji w charakterystyce produktu leczniczego w fazie przewlekłej i w fazie akceleracji, czyli dla tych pacjentów, których jest najwięcej - mówi Jacek Gugulski. Nie jesteśmy przeciwni generykom, ale przeciwko lekom, które nie były stosowane w takich przypadkach. Co innego stosować leki generyczne u dzieci tylko przed przeszczepem, bo tak są zarejestrowane, a co innego podawać stale, notorycznie, bo tak musi się je przyjmować - mówi Gugulski, powołując się na opinie hematologów.

Zdaniem chorych na białaczkę, nie ma wystarczających badań, że po zamianie leków na generyki będą tak samo odpowiadać na terapię. Obawiam się, że moja choroba się pogorszy. Pytałem w ministerstwie, kto weźmie odpowiedzialność za skutki zmiany leku. Usłyszałem: lekarz. To będziemy składać pozwy. Można podawać leki poza rejestracją, ale tylko gdy nie ma innej terapii. A tu jest zarejestrowany lek oryginalny - podkreśla Gugulski.

Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki zapewnia, że obawy pacjentów hematologicznych są bezpodstawne, bo są liczne badania potwierdzające, że oba leki są identyczne. To jest absolutnie pewne. Mają taką samą skuteczność. Niczym się nie różnią. Niczym. To ta sama technologia, ta sama cząsteczka, wchłania się tak samo, osiąga to samo stężenie w tym samym czasie. Niczym się nie różni - twierdzi Radziewicz-Winnicki.

Ministerstwo nie chce się zgodzić nawet na propozycję pacjentów, by powrót do terapii lekiem oryginalnym umożliwić jedynie chorym, u których podanie generyku oznaczać będzie pogorszenie stanu zdrowia. To byłby błąd medyczny. Błąd lekarski. Jeśli pacjent leczony jest imatynibem i w trakcie leczenia stan zdrowia się pogarsza, to nie ma sensu podawać imatynibu innego producenta. Trzeba zmienić technologię - odpowiada minister Radziewicz-Winnicki.

(mpw)