Były prezydent Francji Jacques Chirac nie przyjął propozycji objęcia stanowiska szefa spółki, która będzie budować i eksploatować South Stream (Gazociąg Południowy). To stanowisko zaoferował mu premier Rosji Władimir Putin.

Według dziennika "Kommiersant", źródło w rosyjskim rządzie nieoficjalnie potwierdziło, iż nie była to oficjalna propozycja, jednak rozmowa na ten temat miała miejsce, a pan Chirac odmówił współpracy przy tym projekcie - prawdopodobnie z powodu wieku. Putin miał złożyć ofertę Chiracowi osobiście podczas wizyty w Paryżu jesienią 2009 roku.

Zdaniem źródła zbliżonego do byłego prezydenta Francji, na które powoływał się z kolei "Le Nouvel Observateur", Chirac nie przyjął oferty, gdyż zamierza poświęcać więcej czasu swojej fundacji charytatywnej.

Wcześniej objęcia tej funkcji premierowi Rosji odmówił Romano Prodi - były przewodniczący Komisji Europejskiej i były szef rządu Włoch. Jako kandydat na szefa spółki South Stream wymieniany był też były premier Węgier Ferenc Gyurcsany.

Podobnym projektem - budową Nord Stream (Gazociągu Północnego) - kieruje były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Konsultantem przyszłego operatora tej rury, którą popłynie rosyjski gaz przez Morze Bałtyckie bezpośrednio do Niemiec, jest ekspremier Finlandii Paavo Lipponen.

Za pośrednictwem South Stream gaz ma być tłoczony z Rosji i Azji Środkowej do Europy Południowej, Środkowej i Zachodniej. South Stream uważany jest za konkurencję dla wspieranego przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone gazociągu Nabucco. W tym drugim projekcie uczestniczą Austria, Węgry, Bułgaria, Rumunia i Turcja. Konsorcja zaangażowane w oba projekty kontrolowane są przez rosyjski koncern Gazprom.