Po trzech tygodniach urzędowania gabinet premier Beaty Szydło ma więcej przeciwników (34 procent) niż zwolenników (30 procent) - wynika z grudniowego sondażu CBOS. 37 procent badanych obawia się pogorszenia sytuacji w kraju, zaś według 34 procent pod rządami Szydło będzie w Polsce lepiej.

Po trzech tygodniach urzędowania gabinet premier Beaty Szydło ma więcej przeciwników (34 procent) niż zwolenników (30 procent) - wynika z grudniowego sondażu CBOS. 37 procent badanych obawia się pogorszenia sytuacji w kraju, zaś według 34 procent pod rządami Szydło będzie w Polsce lepiej.
Premier Beata Szydło, minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak i minister obrony narodowej Antoni Macierewicz przed posiedzeniem rządu /Radek Pietruszka /PAP

Jak podkreśla CBOS, stosunek do rozpoczynającego swoją działalność gabinetu Beaty Szydło jest podobny do nastawienia wobec rządu Ewy Kopacz pod koniec jego funkcjonowania. Z sondażu wynika, że negatywny stosunek do rządu wskazało 34 procent badanych, 30 procent popiera jego działania, a obojętność wobec nowego gabinetu wyraziło 30 procent respondentów.

CBOS zwraca ponadto uwagę, że z mniejszym poparciem na początku swego urzędowania spotykały się tylko rządy Marka Belki i Jarosława Kaczyńskiego.

44 procent badanych przez CBOS jest niezadowolonych z tego, że to Beata Szydło stoi na czele rządu, 33 procent jest z tego zadowolonych, a 23 procent nie ma zdania. Stosunek do nowej premier dyktowany jest przede wszystkim orientacją polityczną badanych. Ci, którzy deklarują prawicowe poglądy, są w większości zadowoleni z tej nominacji (60 procent). Jej przeciwnikami są natomiast zdecydowanie osoby deklarujące poglądy lewicowe (69 procent) lub centrowe (52 procent).

Ośrodek dodaje, że poparcie dla Beaty Szydło jako premiera jest tym częstsze, im większa religijność, im częstszy udział w praktykach religijnych.

Nowy rząd budzi również wśród badanych kontrowersje co do poprawy sytuacji w naszym kraju. Na to, że pod rządami premier Szydło będzie lepiej, wskazuje 34 procent pytanych, a 37 procent obawia się pogorszenia sytuacji w Polsce. Pozostali respondenci albo nie oczekują żadnych istotnych zmian (12 procent), albo są obojętni w tej sprawie (13 procent).

CBOS dodaje, że co trzeci badany (33 procent) sądzi, że niedawno powołany rząd będzie lepszy od gabinetu Ewy Kopacz. Zdaniem 28 procent badanych, będzie taki sam jak poprzedni, a 27 procent osób uważa, że będzie gorszy.

Autorzy badania wskazują ponadto, że nadzieje wiążą z nowym gabinetem częściej mężczyźni (37 procent) niż kobiety (31 procent). Najwięcej po nowym rządzie obiecują sobie też mieszkańcy wsi (40 procent), osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym (43 procent), robotnicy wykwalifikowani (41 procent) i emeryci (43 procent).

Zdecydowanie więcej obaw gabinet premier Szydło budzi wśród mieszkańców dużych, liczących ponad pół miliona ludności miast (62 procent) oraz u osób najlepiej wykształconych i sytuowanych - mających wyższe wykształcenie (55 procent). Są to przede wszystkim: kadra kierownicza i specjaliści (60 procent), pracownicy administracyjno-biurowi (54 procent) i właściciele firm (48 procent).

Sondażownia zwraca jednak uwagę, że reakcje na utworzenie rządu premier Szydło różnicuje światopogląd respondentów. Z nadzieją na poprawę sytuacji w Polsce patrzą głównie osoby deklarujące prawicowe poglądy (56 procent), pogorszenia sytuacji obawiają się za to identyfikujący się z lewicą (57 procent) i centrum (42 procent).

W historii III RP z największą wiarą oceniane były początki rządów Tadeusza Mazowieckiego (82 procent), Waldemara Pawlaka (65 procent) i pierwszy gabinet Donalda Tuska (59 procent). Najwięcej obaw budziły natomiast rządy Jana Olszewskiego (41 procent), drugi gabinet Donalda Tuska (37 procent) czy gabinet Jarosława Kaczyńskiego (34 procent).

Jak wynika z sondażu CBOS, 47 procent ankietowanych nie dostrzega perspektyw poprawy sytuacji gospodarczej pod rządami nowego gabinetu. W skuteczność polityki gospodarczej rządu wierzy 36 procent pytanych.

Polityka gospodarcza rządu również oceniana jest z punktu widzenia orientacji politycznych, światopoglądu.

Szansę na poprawę sytuacji gospodarczej widzą głównie opowiadający się za prawicą (60 procent) i ponad połowa deklarujących udział w praktykach religijnych kilka razy w tygodniu (52 procent). Na polepszenie sytuacji liczą też mieszkańcy wsi (42 procent), osoby gorzej wykształcone (46 procent), słabo zarabiające o miesięcznych dochodach per capita poniżej 1000 złotych (45 procent), a także emeryci (42 procent).

Na drugim biegunie znajdują się osoby o poglądach lewicowych (71 procent), osoby niereligijne (67 procent). Do sceptyków należą też mieszkańcy dużych miast (57 procent), osoby z wyższym wykształceniem (58 procent), względnie dobrze sytuowane - o miesięcznych dochodach per capita 2000 złotych i więcej (57 procent), szczególnie często - kadra kierownicza i specjaliści (68 procent).

Badanie zostało przeprowadzone w dniach 3-10 grudnia na liczącej 989 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.

(edbie)