Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uwolnił neurochirurga gen. prof. Jana Podgórskiego, byłego szefa warszawskiego szpitala klinicznego MON, od zarzutów korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej. Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura wojskowa, która wnosiła o skazanie Podgórskiego na trzy lata więzienia, może się od niego odwołać.

Podgórski został uniewinniony od czterech zarzutów z braku dowodów winy; trzy pozostałe zarzuty umorzono. W mojej ocenie nie było żadnych podstaw oskarżenia - powiedział jeden z obrońców generała, mec. Jacek Gutkowski. Profesor nie przyznawał się do winy.

Razem z profesorem, który chciał występować w mediach pod pełnym nazwiskiem, na ławie oskarżonych zasiadło osiem osób - lekarzy i ich pacjentów, którzy mieli otrzymywać fałszywe zaświadczenia. Spośród nich sąd skazał jedną osobę - Roberta J., b. kierownika zakładu rehabilitacji Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej, który przed sądem obciążył Podgórskiego. Otrzymał on wyrok 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata.

Łącznie prokuratura postawiła w sprawie 25 zarzutów. Fałszywe zaświadczenia wystawiane przez lekarzy miały trafiać do ZUS oraz prokuratur i sądów prowadzących różne postępowania. Oprócz pieniędzy korzyściami uzyskiwanymi od pacjentów były - według aktu oskarżenia - remont domu i obietnica nabycia samochodu na preferencyjnych warunkach.

Podgórskiemu prokuratura postawiła siedem zarzutów, dotyczących przyjęcia łapówek i fałszowania dokumentacji medycznej. Wśród nich jest i taki, że przez jedno z fałszerstw dokumentacji Andrzej Z., ps. Słowik mógł unikać aresztu. Śledztwo obejmowało okres od 1998 r., a łapówki miały wynosić od 300 do 1000 zł. Generał zaprzeczał zarzutom.

Podgórskiego zatrzymało w 2007 r. CBA na zlecenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sąd wojskowy nie wydał jednak zgody na jego aresztowanie - o co wnosiła prokuratura. Sąd zakazał mu pełnienia funkcji szefa kliniki w szpitalu na Szaserów. Z wojska zwolnił go ówczesny szef MON Aleksander Szczygło. Prof. Podgórski jako cywil prowadzi praktykę medyczną; jest znanym neurochirurgiem.

W sprawie dokumentów dla "Słowika" Podgórski już wcześniej wyjaśniał, że wydał mu jedynie zaświadczenie, iż był przez niego badany oraz że na prośbę jego rodziny uczestniczył w konsultacji medycznej, gdy "Słowik" był w więziennym szpitalu przy areszcie na ul. Rakowieckiej. Wtedy orzekłem, że pacjent kwalifikuje się do leczenia operacyjnego dyskopatii lędźwiowej - podkreślał.