Ten budżet jest tak pomyślany, by rząd mógł jak najdłużej rządzić. Jest papierowy i nieprzygotowany - tak komentują go posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Jest rzeczą oczywistą, że nie możemy go poprzeć, ale nie odrzucimy go też podczas pierwszego czytania, czyli na początku ścieżki parlamentarnej, bo tu nie chodzi go gesty - zapowiedział Marek Borowski z SLD, wicemarszałek Sejmu:

Zdaniem polityków SLD budżet jest nieprzygotowany, zbyt optymistyczny, a niektóre jego zapisy "wirtualne". Według marszałka Borowskiego rządowy projekt budżetu jest czymś w rodzaju projektu do projektu. Rząd założył pewne oszczędności, na których zdobycie nie ma w tej chwili podstaw prawnych. Dodatkowe pieniądze mają być z nowelizacji Karty Nauczyciela, z wyższego VAT-u w budownictwie, z poprawy ściągalności podatków, z naprawienia finansów ZUS-u. Tymczasem zdaniem posłów lewicy nie ma jakichkolwiek podstaw by twierdzić, że te ustawy zostaną przyjęte. Stąd cały budżet nie ma oparcia w rzeczywistości tłumaczy Marek Borowski: "Ponieważ w ciągu tych ostatnich trzech lat ani razu nie było takiego budżetu, w którym byłaby tak wielka skala niepewności co do planowanych dochodów i wydatków. Więc tak na dobrą sprawę tego budżetu w ogóle nie powinno jeszcze być w Sejmie". Największą nieufność budzi w lewicy wielkość deficytu 1,6 PKB. Tak zapisany deficyt ma zdobyć poparcie UW dla rządowego projektu, ale nijak się ma do rzeczywistości finansowej.

"Ten budżet nie jest żadnym budżetem wyborczym, nie jest budżetem, który rozdaje komukolwiek cokolwiek, tylko stoi na gruncie możliwości polskiej gospodarki" - tak projektu przyszłorocznych wydatków i dochodów państwa przygotowanego przez rzad broni jego rzecznik Krzysztof Luft. Jak mówi Luft już kilka miesięcy temu SLD zapowiadał, że nie poprze projektu, chociaż nawet go wówczas nie było. Nie zgadza się też z opinią, że zakładany w nim deficyt jest taki, by budżet poparła UW. "To jest kompletna bzdura" - mówi Luft. Głosy Unii Wolności są niezbędne, by Sejm uchwalił budżet. Tymczasem wciąż nie wiadomo czy Unici go poprą. Jak powoiedział Bronisław Geremek Unia będzie głosować "za", jeśli budżet będzie dobry dla Polski. Sekretarz generalny partii Mirosław Czech mówi że jeszcze nie zna projektu. Natomiast "ocena ekonomistów jest zgodna – założenia zawarte w budżecie są realistyczne i ambitne. Powstaje tylko pytanie czy będą one zrealizowane" – twierdzi Czech.

07:10