​Trwa zapaść polskiego lecznictwa; brakuje lekarzy i "po cichu" zamykane są oddziały szpitalne - przekonywał podczas konferencji prasowej w Sejmie Krzysztof Bosak (Konfederacja). Poinformował, że dysponuje listą ponad 40 takich miejsc, co jego zdaniem jest jedynie "czubkiem góry lodowej".

W cieniu wielkich sporów politycznych na temat relacji Polski z Unią Europejską, w cieniu wielkich emocji politycznych, trwa zapaść polskiego lecznictwa, zapaść ochrony zdrowia, zapaść, która niestety nie spotyka się z należytą uwagą ani polityków, ani mediów - oświadczył Bosak podczas konferencji prasowej w Sejmie.

Poseł odczytał przygotowaną przez Konfederację listę, na której jest ponad 40 zlikwidowanych - jego zdaniem - oddziałów w kilkunastu miejscowościach oraz Specjalistyczny Szpital Onkologiczny Nu-Med w Częstochowie. Zaznaczył, że wiąże się to z "tragedią tysięcy polskich obywateli, którzy są odcięci od normalnej opieki lekarskiej i muszą podróżować setki kilometrów do szpitali, w których mogą uzyskać opiekę".

Jakie oddział są zamykane?

Z informacji - zebranych na podstawie publikacji medialnych - może wynikać, że już zamknięte bądź planowane do formalnej likwidacji są oddziały: pediatria (w 9 miejscowościach), ginekologia (w pięciu), interna (w siedmiu), chirurgia oraz neurologia (w czterech) czy oddziały udarowe (w trzech szpitalach).

Bosak odczytał też listę kilkunastu oddziałów, z których pacjenci nie mogą już korzystać. Według niego są to m.in.: SOR we Wrocławiu oraz pojedyncze oddziały w kilku szpitalach - zakaźny, otolaryngologia dzieci, kardiologia, chirurgia naczyniowa, gastrologia, neonatologia, dermatologia i psychiatria.

Ta lista mówi sama za siebie. Jest bardzo długa. To nie są oddziały zamknięte tymczasowo, to są oddziały po prostu zlikwidowane - poinformował.

Według posła odbywa się to "po cichu" i "po prostu dowiadujemy się, że od jakiegoś miesiąca dany oddział już nie będzie działał, że trzeba jechać do innego miasta, że tylko tam lekarze będą przyjmować".

Jak mówił, "są likwidowane pojedyncze oddziały", więc "szpital formalnie ciągle funkcjonuje, tylko pracuje w nim coraz mniej lekarzy".

"Czubek góry lodowej"

Bosak ocenił, że jest to "czubek góry lodowej" i podkreślił, że w przypadku listy zamkniętych oddziałów i szpitala onkologicznego w Częstochowie nie chodzi o "czasowe zamknięcie oddziałów specjalistycznych i przestawienie ich na leczenie COVID-19". 

Jak podkreślił, "nie mówimy o lockdownie w ochronie zdrowia, mówimy o zwijaniu ochrony zdrowia".

W jego ocenie sytuacja jest "dramatyczna". Brakuje lekarzy, lekarze nie czują się traktowani często przez szefostwo, przez ludzi, którzy zarządzają tym wszystkim, ani z należytą uwagą, ani z należytym szacunkiem - powiedział.

Wyjaśnił, że takie wnioski wyciąga m.in. z rozmowy z jednym z konsultantów podczas obrad sejmowej komisji zdrowia, który miał mu powiedzieć, że "ludzie z rządu nie konsultują się nawet z krajowymi konsultantami, a co dopiero ze specjalistami czy dyrektorami z konkretnych oddziałów szpitalnych".

I te oddziały znikają. Niestety ochrona zdrowia prywatyzuje nam się, prywatyzuje nam się w sposób niekontrolowalny, sektor samorządowo-rządowy znika, ludzie są wypychani do sektora prywatnego, kończy się zbiórkami (pieniędzy), kończy się proszeniem o pomoc obywateli i finansowaniem różnego rodzaju świadczeń czy operacji za granicą - powiedział Krzysztof Bosak.