Euforia w niewielkich Bojszowach na Śląsku. Wczoraj wieczorem uroczyście witano tam Dawida Tomalę - mistrza olimpijskiego z Tokio w chodzie na 50 km. Mieszkańcy tłumnie wypełnili lokalny stadion, a gratulacjom i śpiewom dla mistrza nie było końca...

Wszystko poszło jak chciałem. Zaskoczyłem sam siebie i zaskoczyłem cały świat - powiedział w rodzinnych Bojszowach na Śląsku Dawid Tomala, mistrz olimpijski w chodzie na 50 km.

Mieszkańcy witali go wieczorem entuzjastycznie. On sam bardzo im za to dziękował.

Gromkie: "Dziękujemy" przeplatało się ze skandowanym rytmicznie okrzykiem: "I raz. I dwa. I Dawid złoto ma !"

To olimpijskie złoto to spełnienie marzenia - mówił Dawid Tomala.

W czasie powitania były stroje ludowe, górnicza orkiestra, tradycyjne chleb i sól, a także wielki tort. Ci, którzy przyszli na stadion mieli ze sobą flagi, szaliki lub ubrali się w biało-czerwone barwy.

Mieszkańcy mówili o dumie i uznaniu dla swojego Mistrza.

Dawid Tomala - objawienie Tokio 2020

Dawid Tomala był jednym z objawień Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Polak sięgnął po złoto w chodzie na 50 km, chociaż przed startem imprezy nikt nie typował go na faworyta do medalu. Był to dopiero drugi wyścig na tym dystansie, który ukończył.

Jeszcze do niedawna 32-latek pracował na budowie. W rozmowie z mediami chodziarz przyznał, że kilka lat temu zrezygnował z treningów i skupił się na pracy, by zarobić na utrzymanie.

Pracowałem na pełen etat na budowie, byłem nauczycielem wychowania fizycznego, masażystą, trenerem od przygotowania motorycznego - przyznał w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

Opracowanie: