Bogdan Rymanowski: Jak pan myśli, czy po dzisiejszym spotkaniu na szczycie spadną stopy czy głowy członków Rady Polityki Pieniężnej?

Bogdan Pęk: Ważne, żeby gospodarka wreszcie ruszyła. Wszyscy ludzie przy zdrowych zmysłach widzą, że przy takich stopach gospodarka nie ruszy a jak nie ruszy będzie coraz gorzej. Będą rosły napięcia i w związku z tym o wiele mniejsze znaczenie mają jakiś spory kompetencyjne, głośne hasła o niezawisłości i myślę, ze jest pewna niewielka szansa, żeby się dogadali, bo z tego co słyszymy to układ głosów w Radzie jest 5:4 przeciw szybszemu obniżeniu stóp.

Bogdan Rymanowski: Mówi pan, że wszyscy ludzie o zdrowych zmysłach, czy to znaczy, że Leszek Balcerowicz to nie jest człowiek o zdrowych zmysłach?

Bogdan Pęk: Ja wielokrotnie mówiłem, że jest to skostniały gość, który nie powinien mieć takiej władzy jaką mu dano. Tym bardziej, ze trzeba mówić wprost - to on ponosi główną odpowiedzialność za schłodzenie gospodarki, za krach finansów publicznych i w nagrodę za to dostał najlepiej płatne w państwie stanowisko i ogromna władzę niezależną, gdzie może próbować swoje poglądy jakoś realizować, ale niezgodnie z interesami większości.

Bogdan Rymanowski: To są bardzo mocne słowa, panie pośle. Sądzi pan, że na kilka godzin przed spotkaniem takie słowa należy wypowiadać, aby doszło do kompromisu?

Bogdan Pęk: W ogóle nie wierzę w możliwość kompromisu z panem Balcerowiczem – mówię to wprost. Oczywiście pan Balcerowicz może nieco ustąpić w obawie o utratę tych apanaży i tej funkcji.

Bogdan Rymanowski: Czyli Leszkowi Balcerowiczowi chodzi tylko o pieniądze?

Bogdan Pęk: Dzisiaj dla państwa staje pytanie czy nie jest przypadkiem tak, że jesteśmy w przededniu krachu zbliżonego do tego, który w Argentynie. Widać jakie ona ma skutki i każde rozwiązanie, które będzie prowadzić do wzmocnienia impulsów rozwoju gospodarczego będzie dobre. Opór jednostki czy kilku osób nie może być przeszkodą dla blokowania rozwoju 40-milionowego narodu.

Bogdan Rymanowski: Nie wiem czy tylko chodzi o opór jednostki i blokowanie interesu 40-milionowego narodu. Panie pośle dobrze pan wie, że gdyby pomyślność gospodarki na całym świecie zależała tylko i wyłącznie od niskich stóp procentowych to właściwie biedy na świecie by nie było, bo wszystkie kraje byłyby bogate. Przecież nie zależy tylko od tego.

Bogdan Pęk: Oczywiście. Obniżenie stóp procentowych nie jest jedynym warunkiem rozwoju i o tym wiedzą wszyscy. Jest natomiast niezbędnym. Tak spokojnie się nad tym zastanawiając, kto na tym zarabia? Międzynarodowi spekulanci, którzy wyprowadzają co roku około miliarda realnego kapitału w postaci tej dywidendy z zysku. Zarabiają na tym importerzy, bowiem przy tak nadwartościowej złotówce, coraz słabiej opłaca się eksport i zalewają nas towary często subwencjonowane. To powoduje wzrost bezrobocia i narastanie innych problemów.

Bogdan Rymanowski: Dla pana panie pośle, wszystko jest takie proste. Marek Dąbrowski z Rady mówi, że to co robicie, to co robi rząd i koalicja jest po prostu „Żenujące. Nawet to dzisiejsze spotkanie wpisuje się w scenariusz dyktatu i szantażu”.

Bogdan Pęk: A Marek Dąbrowski to kto niby?

Bogdan Rymanowski: Marek Dąbrowski, członek RPP.

Bogdan Pęk: To jest największy dogmatyk podobno w Radzie, o którym mówią, że najlepiej jakby inflacja była ujemna – to wtedy byłby zadowolony. Doktrynę, ruch monetarystyczny powinno się z Polski dawno wygonić a przynajmniej wygonić w pozycji realnej władzy.

Bogdan Rymanowski: O panu się też mówi, że jest pan doktrynerem czy dogmatykiem tylko z zupełnie drugiej – socjalistycznym.

Bogdan Pęk: Pan żartuje.

Bogdan Rymanowski: Tak słyszałem.

Bogdan Pęk: Wszystkie te spory, które ja toczyłem poważne np. o narodowe fundusze inwestycyjne, o prywatyzację banków, o prywatyzację tytoniu to dzisiaj nawet najwięksi zwolennicy takiej prywatyzacji muszą przyznać mi rację, że nie miało to sensu ekonomicznego.

Bogdan Rymanowski: A czy nie jest trochę tak, że rząd nie zapędził Rady w kozi róg? Członkowie Rady mogą sobie pomyśleć dzisiaj tak: No dobrze obniżymy stopy o tyle, o ile chce koalicja, ale w ten sposób pokażemy, że można nas wziąć pod but, że można nas złamać.

Bogdan Pęk: Rozwiązanie modelowe powinno być mniej więcej takie, że Narodowy Bank jest niezależny bezpośrednio od polityki rządowej w kwestii pieniądza. Natomiast nie może być niezależny od wszystkich i od wszystkiego. Skoro po drugiej stronie jest widmo już takiego ostrego kryzysu a nie ma sposobu na dogadanie się z układem personalnym, to trzeba jakiegoś cięcia dokonać...

Bogdan Rymanowski: To trzeba wprowadzić do Rady posłusznych sobie ludzi, tak?

Bogdan Pęk: ...pozostawiając nienaruszoną tą zasadę, że bank jest niezależny i w przyszłości tak musi być.

Bogdan Rymanowski: Na ile ocenia pan szanse kompromisu w procentach?

Bogdan Pęk: Przypuszczam, że jest znacznie większy niż sugerują członkowie Rady jeszcze po wczorajszych dyskusjach.

Bogdan Rymanowski: Czy zmiany w lustracji, których chce prezydent to ich złagodzenie czy likwidacja?

Bogdan Pęk: Dzisiejsza prasa podaje, że PSL jest za takimi zmianami w lustracji. To nie prawda. Wczoraj odbyło się posiedzenie klubu, ma którym zdecydowano, że w dyscyplinie będziemy głosować za odrzuceniem dwóch kluczowych zmian, które w zasadzie likwidują ustawę lustracyjną, albo wypaczają tak jej ideę i sens, że byłaby ona już nieracjonalna. Mianowicie przeciwko tej nowej definicji, według której praktycznie agentów nie było w Polsce i także wyłączeniu współpracowników wywiadu i kontrwywiadu cywilnego.

Bogdan Rymanowski: A dlaczego panie pośle, prezydent i SLD chcą tych zmian?

Bogdan Pęk: To nie ma co owijać w bawełnę. Zarówno SLD jak i prezydent byli od początku przeciwnikami tej ustawy i zostali. Jest wielu ludzi, którzy się obawiają jej skutków a teraz widać także, że jest pomysł na z jednej strony likwidację lustracji, z drugiej strony kadr cywilnych i wprowadzenie dawnych pracowników i współpracowników w kadry państwowe.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa