Powodzianie z Bierunia znowu obawiają się Wisły i oskarżają lokalne władze o bezczynność. W maju wielka woda zabrała im dobytek całego życia. Teraz rzeka zrobiła wyrwę na kilkudziesięciometrowym odcinku podbudowy wału.

Na jednym z zakrętów Wisła ma nienaturalnie szerokie koryto. Jest o kilka metrów szersze niż w ubiegłym roku. Przy brzegu w wodzie leży bardzo dużo ziemi i drzew, które osunęły się z podmywanej podbudowy wału. Tego wcześniej nie było, to woda zrobiła tę wyrwę. Kiedy się podniesie, automatycznie zacznie płukać podstawę wałów - mówił jeden z mieszkańców Bierunia. To może doprowadzić natomiast do powrótki z maja.

Wyrwa powstała kilkaset metrów w linii prostej od Bijasowic. Ta dzielnica Bierunia była zupełnie zalana. Z wody wystawały tylko kominy domów. Mieszkańcy są przerażeni: Boimy się roztopów, nie wspomnę już o wiosennych deszczach, bo te wały będą jeszcze bardziej rozmoknięte. Chciałbym, żeby władze naprawdę wzięły sobie to do serca. Nie dopuszczam do siebie myśli, że znowu by mnie zalało.

Z tygodnia na tydzień wyrwa w wale jest coraz większa. Władze niczego jednak z tym nie robią. Komitet powodziowy skierował sprawę do prokuratury. Jak mówią mieszkańcy, liczą na to, że wymiar sprawiedliwości zmusi burmistrza, starostę i wojewodę do szybkiego działania.