"To nie były tylko obietnice. To była moja umowa zawarta z polskim społeczeństwem, z moimi rodakami, z moimi współobywatelami Rzeczypospolitej” – tak prezydent Andrzej Duda skomentował podczas wizyty w Sokółce swoje słowa z kampanii wyborczej. „Jeżeli zostałem wybrany, to znaczy, że treść tej umowy odpowiadała oczekiwaniu większości polskiego społeczeństwa, a moim obowiązkiem jest tę umowę zrealizować” - dodał.

"To nie były tylko obietnice. To była moja umowa zawarta z polskim społeczeństwem, z moimi rodakami, z moimi współobywatelami Rzeczypospolitej” – tak prezydent Andrzej Duda skomentował podczas wizyty w Sokółce swoje słowa z kampanii wyborczej. „Jeżeli zostałem wybrany, to znaczy, że treść tej umowy odpowiadała oczekiwaniu większości polskiego społeczeństwa, a moim obowiązkiem jest tę umowę zrealizować” - dodał.
Andrzej Duda podczas spotkania z mieszkańcami Sokółki /Tomasz Waszczuk /PAP

Jestem prezydentem Rzeczypospolitej i zrobię wszystko, żeby ta umowa została zrealizowana - zadeklarował Andrzej Duda. Dodał, że dotyczy to również kwestii "odbudowywania wspólnoty" i "przywracania godności" tym, którzy są w trudnej sytuacji, bo uważają, że władza poprzez brak zainteresowania odebrała im tę godność. Chciałbym, żeby ta sytuacja się zmieniła. Wierzę, że te pięć lat mojej prezydentury do tego się przyczyni - zauważył.

Andrzej Duda mówił, na "większą opiekę" i "adekwatną" pomoc ze strony państwa zasługują polscy rolnicy i hodowcy, którzy ponieśli straty m.in. z powodu suszy. Jego zdaniem adekwatna pomoc oznacza wyrównanie strat.

Państwo powinno być na tę okoliczność zabezpieczone, mieć odpowiednie rezerwy. Nie może być takiej sytuacji, że susza powoduje miliardowe straty, a pokrycie szkód jest zaledwie w kilkunastu czy kilkudziesięciu procentach. Szkody powinny być wyrównane w całości. To kwestia także tego, czy państwo jest państwem silnym, czy dba o swoich obywateli, czy nie. I to jest wyzwanie na przyszłość - ocenił prezydent.

(mn)