Chcę was zapewnić, że jesteście z jednej strony naszymi gośćmi, ale z drugiej strony autentycznie traktujemy was jak braci - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas spotkania z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską i przedstawicielami białoruskiej społeczności.

Podczas spotkania w Belwederze prezydent Andrzej Duda mówił, że pamięta m.in. wybory w Polsce w 1989 roku, które nie były do końca wolne, bo rządzący komuniści mieli z góry przyznaną przewagę, ale w których głosy zostały policzone tak, jak w rzeczywistości zostały oddane. Ludzie powiedzieli "nie", a władza nie odważyła się wyborów sfałszować - przypomniał prezydent. Stało się tak, dodał, bo Polacy wiedzieli, że mają zagraniczne wsparcie.

Jak podkreślił, od tego momentu zmienił się świat - potem upadła żelazna kurtyna, upadł mur berliński. Wydawało się też, że wtedy udało się wszystkim krajom obok Polski - mówił Andrzej Duda.

Z wielkim bólem na przestrzeni tych ostatnich lat przyjmowaliśmy pogarszającą się sytuację na Białorusi - powiedział Duda. Aż do ostatnich dramatycznych wyborów prezydenckich, które były całkowitym zaprzeczeniem demokratycznych zasad - dodał prezydent.

Nawiązując do przedstawionego wcześniej na ekranie filmu o represjach na Białorusi prezydent zaznaczył, że "głos narodu, który sprzeciwił się wypaczeniu jego woli został stłumiony w taki sposób, jak widzieliśmy przed chwilą".

Jesteście tu, bo wielu z was nie może wrócić do swojej ojczyzny - powiedział Duda. Chcę was zapewnić, że jesteście z jednej strony naszymi gośćmi, ale z drugiej strony autentycznie traktujemy was jak braci. Jesteście braćmi nie tylko z powodu bliskości pochodzenia i bliskości kulturowej, braćmi także z powodu naszej wspólnej historii - zapewnił Duda. Przeżywamy razem z wami ten niezwykle trudny dla was czas, ale przeżywamy go z wiarą, że ta rzeczywistość się zmieni - podkreślił prezydent.

Prezydent wspomniał o także o Szczycie dla demokracji, który w czwartek zorganizował w formie wirtualnej prezydent USA Joe Biden. Przyznał, że gdy dostał zaproszenie na ten szczyt, zastanawiał się z doradcami, co na nim powiedzieć.

Bardzo łatwo jest powiedzieć, że u nas od 30 lat demokracja jest coraz bardziej dojrzała, że w ostatnich wyborach prezydenckich frekwencja była prawie 70 proc., i że u nas demokracja działa - ocenił prezydent.

Podkreślił, że w Polsce "kolejni prezydenci przychodzą, a później z woli wyborców, czy na skutek przepisów konstytucyjnych odchodzą w stan spoczynku, a naród idzie do urn i wybiera - decyduje".

Tak samo dzieje się na wszystkich piętrach władzy u nas, a każdy przypadek nieprawidłowości jest bezwzględnie piętnowany i ludzie mają do tego prawo, aby piętnować (władzę - PAP) bo niesiemy na sobie bagaż tamtych czasów z przed 30 lat. Nam łatwo o tym mówić, bo to są nasze fakty - powiedział prezydent.

Duda mówił, że na wirtualnym szczycie powiedział, że "sprawa powrotu prawdziwej demokracji na Białoruś powinna być na ustach przywódców całego świata". 

Wyraził nadzieję, "że ten głos zostanie usłyszany, a obecność Swiatłany Cichanouskiej dostrzeżona, i że prędzej niż spodziewa się wielu ekspertów demokracja - prawdziwa, uczciwa, rzetelna - wróci na Białoruś z woli białoruskiego narodu".

Przede wszystkim życzę wam, żebyście mogli wrócić do swojej ojczyzny, uczynionej waszą ręką wolną, demokratyczną, niepodległa i suwerenną. I niech to, broń Boże, nie będzie ręka trzymająca jakąkolwiek broń - zastrzegł prezydent. Życzę wam, by to były dłonie, z których jedna trzyma kartkę wyborczą, a druga długopis, i żeby rzeczywiście za waszą sprawą zwyciężyła demokracja, żebyśmy mogli otworzyć granicę i cieszyć się waszą radością wspólnie - mówił Duda.

Życzę wam, żeby najbliżsi, którzy są uwięzieni, mogli wyjść, być z wami, żyć, mieszkać i pracować - dodał, składając świąteczne i noworoczne życzenia.

Cichanouska: Polski naród dobrze rozumie, że to jest sprawa nie tylko Białorusinów

Cichanouska w swoim wystąpieniu podczas spotkania nawiązała do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Jak mówiła, ci którzy stoją za prowokacjami nie mają prawa wypowiadać się w imieniu Białorusi.

Oni są grupą przestępców i Polska była zmuszona odczuć to na sobie, a prawdziwa Białoruś to jej naród, który już drugi rok walczy o wolność i sprawiedliwość. Nasze narody stały się teraz bliskie jak nigdy wcześniej - podkreśliła Cichanouska.

Jak zaznaczyła, uroczystość w Belwederze jest cudownym znakiem polsko-białoruskiej przyjaźni. Dodała, że Polacy wspierali Białorusinów od pierwszych dni walki w 2020 r. po wyborach prezydenckich.

Polski naród dobrze rozumie, że to jest sprawa nie tylko Białorusinów, że oni walczą za wolność naszą i waszą. Kiedy nawet jeden kraj nie jest wolny, to wolną nie może być cała Europa - zauważyła Cichanouska.

Dodała, że tam, gdzie nie ma wolności, tam nie ma bezpieczeństwa. Podkreśliła, że kiedy Polska broni swojej granicy, nie jest to tylko sprawa naszego kraju.

Cichanouska przekazała wyrazy wdzięczności Polsce za zaangażowanie na rzecz wolnej Białorusi. Liderka białoruskiej opozycji upomniała się też za wszystkie osoby więzione przez reżim w Mińsku. Wspomniała też, że "już drugą zimę pomiędzy nią a jej ukochanym Siarhiejem są mury więzienia".

Cichanouska zwróciła też uwagę, że nadal więzieni są Andżelika Borys i Andrzej Poczobut.