Amerykański prezydent jest już na Kremlu. W pałacu rosyjskiego prezydenta Władimira Putina obaj politycy zjedli tak zwaną "roboczą" kolację. Zaproszono na nią - jak piszą rosyjskie gazety - wąski krąg gości.

Jak twierdzą obserwatorzy w USA, podczas tego szczytu ma być mniej, niż za czasów Jelcyna, uścisków i uśmiechów, natomiast znacznie więcej konkretów. Podczas dwudniowego szczytu obaj prezydenci mają spędzić sam na sam łącznie 10 godzin.

Z przecieków od przedstawicieli delegacji USA wynika, że jeszcze dziś liderzy podpiszą umowę o zniszczeniu 68 ton plutonu, który mógłby posłużyć do wyprodukowania dziesiątek tysięcy bomb atomowych. Każda ze stron zniszczy po 34 tony plutonu, a cały proces potrwa około 20 lat.

Równocześnie jednak szanse na osiągnięcie w rozmowach z Władimirem Putinem postępu, choćby w sprawie amerykańskich propozycji zmian w układzie o systemach antyrakietowych, ocenia się bardzo sceptycznie. Amerykańscy komentatorzy uważają, że Putin może okazać się lepszym partnerem do rozmów niż Jelcyn, gdyż parokrotnie udowodnił, że zależy mu na konkretnych rozwiązaniach, szczególnie jeśli chodzi o wspólny dla całej Europy (w tym Rosji) system obrony przeciwrakietowej, czyli system wczesnego ostrzegania i niszczenia rakiet wystrzelonych z wrogiego terytorium (na przykład z Iranu).

Nie są to jedyne spodziewane tematy rozmów. Clinton zamierza również poruszyć kwestie wciąż napiętej sytuacji w Czeczenii oraz wolności prasy, którą Putin interpretuje po swojemu.

Z Waszyngtonu, Grzegorz Jasiński:

Wszyscy wiedzą, że Clinton grywa na saksofonie, więc po sutej kolacji, przygotowano dodatkowy instrument - na wypadek gdyby prezydent USA, miał ochotę na małą solówkę. Czy Bill Clinton wystąpił w rosyjskim bandzie jazzowym ? O tym z Moskwy, relacjonuje dla Was Andrzej Zaucha:

Clinton spotyka się po raz pierwszy z Putinem jak równy z równym - wcześniej obaj politycy rozmawiali dwukrotnie, ale Putin był premierem a potem pełnił obowiązki prezydenta.

"Niebywale pompatyczna wizyta" - tak rosyjskie gazety komentują wizytę Billa Clintona w Rosji. Amerykański prezydent przyleciał do Moskwy w asyście ponad 1200 osób, samych dziennikarzy jest 200.

Wiadomości RMF FM 00:45